Bąbel, mieszaniec rottweilera, zwykle biega luzem i bez kagańca. Nie lubi psów, rzuca się na nie, potrafi też ugryźć broniących swoich zwierzaków właścicieli. Właścicielka rottweilera, łódzka prokurator nie reaguje na prośby sąsiadów o trzymanie psa na smyczy i w kagańcu - pisze "Dziennik Łódzki". W rozmowie z "DŁ" prokurator zaznacza, że w ostatni weekend to jej pies został zaatakowany przez psa lokatorki, a ona sama uderzona smyczą. W tej sprawie właśnie złożyła zawiadomienie do prokuratury. Bożena Zaczkiewicz, właścicielka czteroletniego owczarka niemieckiego imieniem Sułtan, nie pierwszy raz miała zatarg z psem pani prokurator. " Ale w niedzielę czara się przelała. Bąbel biegał luzem, zaatakował nas. Nie chciałam po raz kolejny być wyszargana, więc spuściłam Sułtana ze smyczy, ale cały czas był w kagańcu " opowiada pani Bożena. " Psy zaczęły się gryźć. Wtedy właścicielka rottweilera smyczą zaczęła okładać Sułtana. Ja, przyznaję, widząc to też zamachnęłam się smyczą, ale raczej nikogo nie trafiłam. Tymczasem ta pani uderzyła mnie w twarz! W sprawie Bąbla w prokuraturze okręgowej są już dwa zawiadomienia. Lokatorzy obawiają się jednak, że sprawa może zostać zatuszowana, ponieważ skargi dotyczą pracownicy prokuratury. Robert Gąsiorowski, zastępca prokuratora okręgowego w Łodzi zapewnia, że sprawa jest rzetelnie wyjaśniana. " W poniedziałek przesłaliśmy wniosek do prokuratora apelacyjnego, który jest rzecznikiem dyscyplinarnym prokuratorów, o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego względem pani prokurator D. Jestem zbulwersowany postępowaniem mojej koleżanki ? mówi Gąsiorowski. Mieszkańcy łódzkiego os. Manhattan boją się wychodzić z psami na spacery. Niespokojnie spoglądają zza firanek, gdy z pupilami wychodzą ich dzieci. Wielu z nich miało już bliskie spotkanie z rottweilerem Bąblem i nie ma ochoty na kolejne.