Do protestu sióstr w "Barlickim" doszło we wrześniu 2008 r. Pielęgniarki domagały się podwyżki płac do poziomu 2-3,5 tys. zł, w zależności od stażu pracy i stanowiska. Po 11 dniach akcję zawieszono i zawarto porozumienie z dyrekcją, która w międzyczasie złożyła doniesienie do prokuratury o podejrzeniu nielegalności strajku. Szefowie placówki wyliczyli, że protest pielęgniarek naraził szpital na stratę miliona złotych. Po zbadaniu sprawy prokuratura uznała, że strajk był nielegalny, bo został przeprowadzony wbrew przepisom ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych. Według śledczych, nie dochowano terminu powiadomienia pracodawcy o rozpoczęciu strajku. Poza tym prokuratura uznała, że w referendum strajkowym wzięło udział mniej niż 50 proc. załogi. Czterem pielęgniarkom - z zarządu związku zawodowego, który przeprowadził protest - zarzucono kierowanie nielegalnym strajkiem. Pielęgniarki zapewniały, że organizując protest, były przekonane, że jest on legalny, bo miały taką opinię radcy prawnego. Po przedstawieniu kobietom zarzutów dyrekcja szpitala zwolniła je dyscyplinarnie. W grudniu 2009 roku Sąd Rejonowy w Łodzi uznał racje prokuratury odnośnie referendum strajkowego. W ocenie sądu strajk powinno się ogłosić na podstawie wyników referendum przeprowadzonego wśród wszystkich pracowników szpitala. Sąd uznał, że oskarżone naruszyły obowiązujące przepisy, ale działały z nieświadomością, która wynikała z opinii radcy prawnego. Sąd nie zgodził się natomiast z zarzutem prokuratury, że pielęgniarki za późno powiadomiły dyrekcję szpitala o proteście. Po apelacji obrońców, którzy domagali się uniewinnienia pielęgniarek, jak i pełnomocnika szpitala, który chciał ich skazania, sprawa znów wróciła na wokandę. W listopadzie ub. roku łódzki sąd rejonowy uniewinnił pielęgniarki, uznając m.in., że mogły one działać w przekonaniu, iż strajk był legalny, czyli działały w tzw. usprawiedliwionej nieświadomości, że popełniają przestępstwo. Od korzystnego dla sióstr wyroku odwołał się pełnomocnik szpitala. Sprawa ponownie wróciła do sądu II instancji. W poniedziałek Sąd Okręgowy w Łodzi utrzymał w mocy listopadowy wyrok sądu I instancji.