- Obniżyłyśmy nasze oczekiwania finansowe o blisko 300 zł. Dyrektor nie przyjął tej propozycji - poinformowała przedstawicielka związku zawodowego pielęgniarek i położnych Maria Dacz. - W rozmowach jest pat. W piątek pielęgniarki mają mnie poinformować o swoich decyzjach - powiedział dyrektor szpitala Jerzy Filipecki. Pielęgniarki w środę na dwie godziny odeszły od łóżek pacjentów. Domagały się podwyżek w wysokości 500 zł do podstawy wynagrodzenia. Od poniedziałku zamierzają systematycznie przedłużać protest o dwie godziny dziennie. Dyrektor zapowiedział, że w przypadku kontynuacji protestu zamknie część oddziałów.