Prezes bełchatowskiego klubu Konrad Piechocki oraz prezes firmy ABiS Stanisław Bednarek podpisali w piątek porozumienie o rozpoczęciu projektu dotyczącego wspólnego prowadzenia siatkarskiej akademii. - Bardzo się cieszę, że ABiS przyjął naszą ofertę, która była efektem ogromnej popularności, jaką cieszy się w Łodzi siatkówka i mecze rozgrywane przez PGE Skrę. Wychodząc naprzeciw temu zainteresowaniu uznaliśmy, że warto wykorzystać ten ogromny potencjał, jaki ma Łódź - powiedział Piechocki. Dodał, że prowadzony przez niego klub od wielu lat przykłada ogromną wagę do szkolenia młodzieży. Efektem dotychczasowej pracy są nie tylko tytuły mistrza Polski juniorów, ale też duża grupa zawodników, którzy z młodzieżowych zespołów PGE Skry trafili na parkiety ekstraklasy. - Przez okres prawie 10 lat pracy nasz klub oddał chyba największą liczbę zawodników z Młodej Ligi do PLS. Mam nadzieję, że już wkrótce z łódzkiej szkoły wyjdą kolejni siatkarscy mistrzowie - powiedział Piechocki. Przyszli członkowie akademii Skry będą mieli bardzo dobre warunki do treningów. Zajęcia odbywać się będą na obiektach należących do szkół prowadzonych przez ABiS. - Na naszej uczelni mamy m.in. taki kierunek jak wychowanie fizyczne, więc jesteśmy dobrze przygotowani do zajęć sportowych. Mamy już zresztą nawet złotego medalistę olimpijskiego w szabli. Ruben Limardo pochodzi wprawdzie z Wenezueli, ale jest naszym studentem - podkreślił Bednarek. Do łódzkiej akademii Skry nabór będzie przeprowadzany wśród dzieci od 10 roku życia. Koordynujący projekt Jacek Pasiński zapewnia, że młodzież będzie mogła uczyć się w szkołach prowadzonych przez ABiS. Treningi w akademii będą się odbywały trzy razy w tygodniu, a udział w nich będzie płatny. W ramach opłat akademia będzie jednak zapewniała nie tylko trenerów, halę i inne miejsca do zajęć, ale również kompletny sprzęt sportowy. - Zawodnicy otrzymają wszystko co jest niezbędne do gry w siatkówkę. Mam nadzieję, że logo szkoły i Skry przyciągnie tu tylu adeptów, że za 10 lat będziemy się mogli szczycić nie tylko olimpijczykiem z Wenezueli, ale też własnymi wychowankami - powiedział Pasiński.