Uchwała weszła do programu sesji na wniosek burmistrza Krzysztofa Kalińskiego, wcześniejszy impuls był jednak ze strony radnych. Wniosek odczytał przewodniczący Rady Henryk Zasępa. Poinformował biorących udział w głosowaniu, że grupa 15 radnych złożyła pismo w sprawie zwiększenia wydatków na promocję o 350 tys. zł, i przeznaczenie jej na finansowanie realizowanej przez drugoligową drużynę piłkarską KS Pelikan promocji Łowicza na terenie kraju. W uzasadnieniu wniosku radni napisali, że klub startując w drugiej lidze piłki nożnej reklamuje miasto na terenie całego kraju, m. in. poprzez obecność w ogólnopolskich w mediach drukowanych i elektronicznych. W każdym z nich słowo Łowicz jest wymieniane wielokrotnie. Ponadto nazwa miasta pojawia się na koszulkach, biletach, transparentach klubu jak i kibiców. Przed samym głosowaniem głos zabrał radny Stanisław Plichta, który powiedział, że dostanie się drużyny Pelikana do II ligi to ogromny sukces klubu, ale przede wszystkim miasta, które zaczyna być kojarzone z tą ligą. Przekazanie 350 tys. zł klubowi ułatwi mu spełnić wymogi, jakie na drugoligowe kluby nakładają przepisy Polskiego Związku Piłki Nożnej. Chodzi przede wszystkim o najpilniejszą obecnie rzecz, jaką jest powiększenie trybun dla publiczności. Głosowanie nad projektem uchwały wypadło zdecydowanie po myśli inicjatorów: decyzję podjęto jednogłośnie, choć gwoli prawdy w czasie, gdy radni podnosili ręce, na sali obrad nie było m. in. radnej Ewy Zbudniewek. Powiedziała nam ona później, że nie była to wprawdzie manifestacja jej negatywnego stosunku do uchwały, bo wyszła by odebrać telefon komórkowy, ale uchwale jest przeciwna. - Klub ma osobowość prawną, i tak naprawdę jest samofinansującą się firmą. Nie jestem zachwycona tą pomocą, bo uważam, że w mieście są też inne potrzeby niż finansowanie klubu i stadionu. Myślę tu o drogach, parkingach - powiedział nam. Podkreśliła też, że nie jest przeciwna Pelikanowi, ale uważa, że są też inne dyscypliny sportu warte zauważenia. - Nie ma powodu, by nie pomagać Pelikanowi - wyraził odmienną opinię inny radny, Piotr Pochwała. Podkreślił, że klub robi miastu ogromną kampanię reklamową o zasięgu ogólnokrajowym. - Łowicz nie ma stadionu z prawdziwego zdarzenia, jesteśmy w tym względzie daleko w tyle za ościennymi miastami - tłumaczył. Obecna decyzja o przekazaniu 350 tys. złotych wynika, jego zdaniem, z wieloletnich zaniedbań ratusza w dziedzinie inwestowania w miejską infrastrukturę sportową. W przypadku klubu zaniedbań dopuściły się poprzednie jego władze. Przekazane pieniądze pomogą w zrealizowaniu rozpoczętej inwestycji - czyli budowy trybun. - Już spotkała nas za naszą decyzję krytyka - przyznał - ale osoby, które nas krytykują powinny zdać sobie sprawę z tego, że obiekt Pelikana służy mieszkańcom. Radny podkreśla, że jeśli na stadionie realizowane są jakieś inwestycje, a miasto w nich pomaga, to jest to w miejskim interesie, bo pozostaną one na lata i będą służyły mieszkańcom. Z pewnością nie wszyscy tak myślą. - To dużo pieniędzy... ile pan powiedział? 350 tysięcy? Trochę nie chce mi się wierzyć. To koszt wykonania jednej osiedlowej ulicy! Chyba za dużo... - taką lub podobną odpowiedź słyszeliśmy, gdy kilku mieszkańców miasta pytaliśmy o opinię w tej sprawie. Większość z nich przyznawała, że wolałaby, żeby za te pieniądze wykonano jakąś komunalną inwestycję, przede wszystkim w drogownictwie, tak by wydane pieniądze służyły wszystkim mieszkańcom Łowicza. Radni jednak podchodzą do wydatków na stadionie z przekonaniem, że to też jest wydatek dla ogółu mieszkańców. - Nie miałem żadnych wahań - mówi radny Ryszard Szmajdziński - Jeśli dzięki tym pieniądzom uda się wybudować trybuny, to uważam, że jest to inwestycja na lata, to nie zginie, a miasto wzbogaci się o obiekt jeszcze lepiej przystosowany do organizowania na nim imprez sportowych.. Dodał, że pod względem infrastruktury sportowej Łowicz jest w porównaniu z innymi miastami zacofany. - Nie byliśmy w ogóle przygotowani do II ligi, dostanie się do niej wywołało całą masę problemów, nie rozwiązywanie ich w tej chwili nie jest żadnym rozwiązaniem. Nawet jeśli drużyna spadnie do niższej ligi, za dwa lata PZPN postawi klubowi do spełnienia te same wymogi. Musimy iść na przód - uważa Szmajdziński. Prezes klubu dziękuje - Klub jest bardzo wdzięczny radnym i burmistrzom za pomoc - powiedziała nam prezes KS Pelikan Jolanta Papuga - Te pieniądze są dla nas bardzo ważne. Przyznała, że klub wykorzysta je na pokrycie wydatków związanych m. in. z zakupem strojów dla zawodników, na których będzie herb Łowicza i nazwa miasta, nadto na opłacenie druku różnej maści materiałów promocyjnych - też z nazwą Łowicza. Prezeska podkreśla, że pozwoli to rozłożyć w klubie wydatki tak, że uda się sfinansować zakończenie trwającej budowy trybun na 840 siedzisk. Tym samym spełniony ma zostać warunek PZPN obligujący Pelikan do tego, by stadion, na którym odbywają się drugoligowe rozgrywki dysponował, 2 tysiącami miejsc siedzących. - Po drugiej stronie, gdzie trybuny już są wykonane, będziemy musieli zainstalować kilka dodatkowych siedzisk, ale to nie powinno przysporzyć kłopotu - powiedziała nam Papuga. Koszt inwestycji powinien zamknąć się w kwocie 700 tys zł. Nowe trybuny, o podstawie żelbetowej i plastikowych siedziskach, mają być gotowe do końca marca. Prezeska powiedziała nam, że kibice zasiądą na nich już w czasie meczu z Piastem Gliwice, który zaplanowany jest na 30 marca. Wcześniejszy mecz ligowy 16 marca z Arką Gdynia, odbędzie się ze względu na trwające prace bez udziału kibiców drużyny przeciwnej, na co już zgodę wyraził PZPN. - Chcemy utrzymać się w drugiej lidze, pomoc jaką otrzymujemy z ratusza zobowiązuje nas do wytężonej pracy, by ten cel osiągnąć. Zarząd jak i drużyna będą dążyć do tego, by wyniki uzyskiwane w meczach były jak najlepsze. Myślę, że jesteśmy na dobrej drodze ku temu. Jolanta Papuga pytana przez nas, czy jeżeli drużyna Pelikana utrzyma się w II lidze, klub będzie musiał się liczyć z kolejnymi inwestycjami na swoim terenie, odpowiedziała, że niestety tak. PZPN ma poważne zastrzeżenia do budynku, który łączy funkcję zaplecza administracyjnego klubu jak i zaplecza dla zawodników. Pomieszczenia są za małe, zwłaszcza szatnie i sanitariaty. Była propozycja, by budynek rozbudować, ale zdaniem prezeski jedyne rozsądne rozwiązanie to wybudować nowy, który będzie spełniał wszelkie wymogi. Klub nie ma jeszcze projektu ani dokumentacji, to kwestia przyszłości - ale wydatek jaki by się z tym wiązał to przynajmniej 1 mln zł. I pewnie tylko kwestią czasu jest, kiedy i w jakiej mierze miasto i w tej sprawie będzie chciało pomóc. Tomasz Bartos