O tym, co od pewnego czasu przeżywają pracownicy Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego postanowili opowiedzieć dwaj motorniczowie Tomasz i Marek. Nie zgodzili się na ujawnienie personaliów w obawie przed utratą pracy. Telefony się grzały - To, co zrobili we wtorek, przechodzi ludzkie pojęcie. Z powodu remontu miała zostać zamknięta ul. Narutowicza. Wcześniej przez kilka dni mądre głowy wytyczały nowe trasy tramwajów i autobusów. Opracowano rozkład jazdy, a nam powiedziano, o której i gdzie mamy przyjść do pracy - opowiada pan Tomasz. Wieczorem pracownicy dostali telefony, że remontu nie będzie, bo komisja koordynująca nie wyraziła na to zgody i cały plan bierze w łeb. - To był koszmar. Ściągnięto z domu dyspozytora, który musiał telefonować do wszystkich kierowców i motorniczych. Tylko w naszej zajezdni pracuje 220 osób, a w Łodzi są trzy. Do tego trzeba było zawiadomić 320 kierowców. Facet przez kilka godzin wisiał na telefonie, aż słuchawka parzyła w ucho. Spore pieniądze wyrzucono w błoto - uważa pan Marek. - We wtorek ZDiT doprowadził w MPK do sytuacji ekstremalnej, którą ciężko było opanować. O swoich planach powinien poinformować nas siedem dni przez remontem. Łódź nie ma polityki transportowej i takie są efekty - uważa Jan Mędrzak, dyrektor eksploatacji MPK i radny PO. A winni inni Tymczasem, jak mówią motorniczowie, grafik dla każdego kierowcy to rzecz święta. - Ale nasi pracodawcy mają to gdzieś. Dzięki niemu wszystko można zaplanować. Bez niego nie wiem, czy jutro pójdę z dzieckiem do lekarza, czy zdążę na wywiadówkę lub kiedy z żoną iść na zakupy. Małpa w cyrku wie, że ma dziennie dwa przedstawienia. Dostaje jeść i idzie spać. My nie wiemy nic - denerwuje się pan Marek. Rozmówcy gazety twierdzą, że przepis wymaga, żeby kierownik wydawał pracownikom grafik na cały kolejny miesiąc najpóźniej do 25 dnia wcześniejszego miesiąca. Ponadto w czasie pracy, prowadzący pojazd musi mieć kwity z informacją jak pracował przez ostatnie dwa tygodnie i jaki ma plan na kolejne dwa. Tego wymaga Inspektorat Transportu Drogowego, ale kierowcy MPK go nie posiadają. - Od września nie dostaję grafiku na następny miesiąc. Nie mam pojęcia, na którą jutro idę do pracy, gdzie i jaką linią będę jeździł. Jak długo można to znosić - zastanawia się pan Tomasz. - Jak nie wie, na którą, to nich przyjdzie i mu powiem. Dostają grafiki, choć remonty utrudniają ich wydawanie, bo tylko w tym roku rozkład jazdy był zmieniany 600 razy - ripostuje Jan Mędrzak. - Faktycznie niektórzy kierowcy i motorniczowie nie dostają grafików. A to dlatego, że nie jesteśmy w stanie przewidzieć, kiedy i gdzie będzie remont danej ulicy. ZDiT zbyt późno nas o tym informuje. Wtorkowa sytuacja jest tego najlepszym przykładem. Dopiero po godzinie 15 otrzymaliśmy informację, że nie będzie remontu na Narutowicza i Zielonej - dodaje Bogumił Makowski, rzecznik MPK. Kierowcy mają pretensje do swoich przełożonych, a ci winą obarczają ZDiT, który odpowiada za remonty. Była dyrektor zarządu Alina Giedryś obiecywała, że jakoś rozwiąże problem, ale na tym się skończyło. Jej następczyni Teresa Woźniak także na razie niewiele zrobiła. - Nad przyszłorocznym harmonogramem remontów pracuje komisja robocza złożona z pracowników ZDiT, MPK, Łódzkiej Spółki Infrastrukturalnej. Na pewno plan zostanie lepiej skoordynowany, żeby nie było takich kłopotów - tłumaczy Reneta Borkowska-Kubiak z ZDiT. Dariusz Gabryelski dariusz.gabryelski@echomiasta.pl