Według prokuratury, do zbrodni doszło przed dwoma laty na terenie Niemiec. Sprawcy otruli mężczyznę, a jego zwłoki ukryli w piwnicy. Obojgu grozi dożywocie. Akt oskarżenia w tej sprawie Prokuratura Rejonowa Łódź- Śródmieście skierowała już do łódzkiego sądu okręgowego - poinformowała w poniedziałek szefowa prokuratury Monika Zduńczyk-Nowak. Z ustaleń niemieckich i polskich śledczych wynika, że 23-letnia Karolina K. mieszkała i pracowała w miejscowości Geesthacht w Niemczech ze swoim ojcem Radosławem K., który przebywał tam od połowy lat 90. Pomiędzy mężczyzną a adoptowaną przez niego Karoliną często dochodziło do awantur i kłótni, których powodem było m.in. zażywanie przez dziewczynę narkotyków. Po jednej z ostatnich awantur młoda kobieta wraz ze swoim 27- letnim przyjacielem Michałem S. postanowiła pozbyć się ojca. Według prokuratury, 27-latek kupił w Polsce truciznę i przywiózł ją do Niemiec. W sierpniu 2005 roku sprawcy otruli mężczyznę, a jego zwłoki zawinęli w szmaty i ukryli w szafie w piwnicy domu. Niemiecka policja została zaalarmowana przez sąsiadów ofiary, których zaniepokoiło, że nie widują mężczyzny. Ciało znaleziono jednak dopiero po kilku tygodniach; w tym czasie córka i jej przyjaciel uciekli do rodzinnej Łodzi. Niemieckim ekspertom nie udało się ustalić przyczyny zgonu. Dopiero krakowscy biegli z Instytutu Ekspertyz Sądowych ustalili, że przyczyną śmierci było podanie trucizny. Nie udało się jednak ustalić rodzaju śmiertelnej toksyny. Na polecenie prokuratury oboje podejrzani zostali zatrzymani w czerwcu ub.r. w Łodzi. Kobieta była wówczas w zaawansowanej ciąży. Prokuratura obojgu przedstawiła zarzut zabójstwa. Grozi im kara dożywotniego więzienia. W trakcie śledztwa oskarżeni wielokrotnie zmieniali swoje wyjaśnia. Mężczyzna początkowo przyznał się do winy; ostatecznie jednak oboje wszystko odwołali. Mężczyzna czeka na proces w areszcie; 23-latka, która jest matką dwójki dzieci - w więzieniu dla kobiet.