Szef pabianickiego szpitala nie wyklucza również ewakuacji chorych, bo - jak twierdzi - takie zagrożenie istnieje. Po raz pierwszy decyzję o wstrzymaniu przyjęcia pacjentów szefowie szpitala podjęli w połowie stycznia. Zarówno wtedy, jak i obecnie podjęcie takiej decyzji spowodowane zostało trudną sytuacją finansową placówki. Szpital ma prawie 100 mln zł długu, a jego konta zablokował komornik. Na pieniądze od szpitala czekają jego wierzyciele, których jest 70. - Apelowałem do nich, aby jeszcze trochę poczekali, bo placówka chce skorzystać z rządowego programu "Ratujmy polskie szpitale" i chce przekształcić się w spółkę prawa handlowego. Niestety, tylko sześciu z nich chciało ze mną na ten temat rozmawiać - powiedział dyrektor. Program "Ratujemy polskie szpitale" zakłada wsparcie finansowe dla samorządów, które zdecydują się przekształcać szpitale w spółki prawa handlowego. Ma on obowiązywać w latach 2009-2011. Barszcz przyznał, że większość z wierzycieli, z którymi, rozmawia nie ma "zaufania do tego programu", bo on nie potrafi im odpowiedzieć na najprostsze pytania - np. kiedy ruszy program czy ile placówka dostanie pieniędzy. Zablokowanie kont szpitala spowodowało również wstrzymanie wypłat pracownikom. Pabianicki szpital dysponuje niemal 600 łóżkami. Jest jedynym szpitalem na terenie powiatu pabianickiego, a jego organem założycielskim jest lokalny samorząd.