Do "dopalaczy" zalicza się m.in. napoje energetyczne, które powodują poprawę nastroju i poczucie większej wydolności fizycznej i psychicznej. Są one popularne wśród bywalców klubów i dyskotek. Według specjalistów, niektóre z tych substancji działają podobnie do narkotyków i mogą być niebezpieczne dla zdrowia. Kontrole artykułów oferowanych w sklepie zapowiadają m.in. sanepid i policja. Tzw. funshop z "dopalaczami" otwiera w Łodzi międzynarodowa firma, która ma siedzibę w angielskim Menchestrze. Od dwóch lat prowadzi ona w Polsce sklep internetowy. Do końca przyszłego roku zamierza utworzyć 100 normalnych sklepów w całym kraju. Przedstawiciele importera używek tej firmy przekonują, że "dopalacze" są "legalną alternatywną dla niebezpiecznych substancji narkotycznych". Według przedstawicieli firmy, sprzedaje ona swe produkty w Wielkiej Brytanii i innych krajach Unii Europejskiej od pięciu lat. Oferowane przez firmę produkty badali specjaliści z Polskiego Towarzystwa Kryminalistycznego, ale nie znaleźli w nich śladów narkotyków tj. marihuany, amfetaminy czy heroiny. Michał Kidawa z Krajowego Biura ds. Przeciwdziałania Narkomanii podkreśla jednak, że część z substancji oferowanych w sklepach internetowych (tzw. "smart shop'ach") jako "dopalacze" może mieć właściwości psychoaktywne. Niektóre z tzw. dopalaczy zawierają składnik BZP - działający podobnie do amfetaminy, który wkrótce zgodnie z zaleceniami UE ma znaleźć się na liście substancji kontrolowanych. BZP -według naukowców - ma ok. 10 proc. mocy jaką posiada amfetamina. Jesienią polski parlament ma zająć się nowelizacją ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, która wprowadza BZP na listę substancji kontrolowanych. - Jeżeli nowelizacja zostanie wprowadzona to tych substancji z BZP sklepy internetowe nie będą mogły oferować, a handel nimi będzie ścigany przez policję - podkreślił Kidawa. Łódzka policja zapowiada kontrole towarów oferowanych w nowo otwieranym sklepie. Przypomina jednak, że kroki prawne może podjąć tylko wtedy, gdy produkty oferowane do sprzedaży, będą zawierały substancje, które znajdują się liście substancji zakazanych w Polsce. - Natomiast jeśli okaże się, że są one legalne i nie zawierają substancji zakazanych, to nie możemy nic zrobić. Będziemy jednak monitorować i kontrolować sprzedaż w tym sklepie i sprawdzać, czy nie pojawiają się środki, czy substancje, które zawierają substancje narkotyczne powiedziała Magdalena Piotrowska z Komendy Miejskiej Policji w Łodzi. Przypomniała, że sprzedaż substancji narkotycznych jest zagrożona karą do 10 lat pozbawienia wolności.