- Nie ma innej możliwości. Jeżeli prowadzi się tak wielkie przedsięwzięcie jak budowa Łódzkiego Tramwaju Regionalnego, muszą być utrudnienia - mówi Marcin Małek z Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego. - Za to po zakończeniu tramwaj będzie alternatywą dla samochodów. Oszczędności Przeciętny Kowalski myśli, że jeżeli z punktu X do punktu Y samochodem jedzie się siedem minut, to jest to całkowity czas podróży. Jednak fachowcy od transportu doliczają także czas na znalezienie miejsca parkingowego, co w Łodzi bywa kłopotliwe, i dojście do miejsca przeznaczenia. - Początek wieku to powrót do tradycyjnych środków komunikacji, czyli autobusów i tramwajów, które mogą podjechać jak najbliżej naszych domów lub miejsc w centrum - podkreśla Tomasz Bużałek z Łódzkiej Inicjatywy na rzecz Przyjaznego Transportu. - To pozwala oszczędzić czas. Po remoncie zaoszczędzi się 10?12 minut na trasie Chocianowice-Helenówek. Wszystko dzięki systemowi sterowania sygnalizacją świetlną, który wymusi zielone światło dla tramwaju, ale ważniejsza jest inna rzecz: tramwaje w Łodzi kursują po wydzielonych pasach ruchu. Dlatego nie stoją w korkach. Dla środowiska Tomasz Bużałek podkreśla, że transport zbiorowy jest najtańszy. Miesięczny bilet na wszystkie tramwaje i autobusy kosztuje 88 zł i są to wszelkie koszty podróży. Bilet 10-minutowy to wydatek 1,70 zł. - A samochód trzeba najpierw kupić, potem zarejestrować, ubezpieczyć, a później kupować paliwo i naprawiać usterki - wylicza przedstawiciel Łódzkiej Inicjatywy na rzecz Przyjaznego Transportu. Jak wyliczyli specjaliści z Politechniki Łódzkiej, aby przewieźć tę samą liczbę ludzi samochodami osobowymi co tramwajami, potrzeba co najmniej sześciu pasów ruchu w każdą stronę. To oznacza, że tramwaje oraz autobusy pozytywnie wpływają na stan środowiska naturalnego, tym bardziej że nowoczesne pojazdy są ciche i nie powodują wibracji. Pamiętajmy także, że tramwaje napędzane są energią elektryczną, która może pochodzić ze źródeł odnawialnych. Dworzec tramwajowy To wszystko wzięli pod uwagę włodarze wielkich miast. Paryż, gdzie na rzecz metra zlikwidowano kiedyś tramwaje, wraca do tego pomysłu. Podobnie jest w Strasburgu. Z kolei w niemieckim Karlsruhe zatarła się granica między tramwajem a podmiejskim pociągiem. Szynowy pojazd w centrum jeździ z prędkością kilkudziesięciu kilometrów na godzinę, poza miastem przyspiesza do 160 km... Znamienny jest też przykład Bazylei w bogatej Szwajcarii, gdzie tramwaj jest najpopularniejszym środkiem transportu. Nie zachęcamy do rezygnacji z samochodu, a jedynie do tego, by przemyśleć korzystanie z tramwaju. To może się opłacić. Michał Bogusiak michal.bogusiak@echomiasta.pl