Apelację w tej sprawie złożyła prokuratura, jednak w czwartek SA uznał ją za bezzasadną - przypomniała Grażyna Jeżewska z biura prasowego sądu. Według prokuratury Krzysztof Wąsowicz (zgodził się na publikację danych osobowych i wizerunku) i Jarosław M. jesienią 2006 roku zażądali od prezesa spółki realizującej inwestycje na rzecz MPK Radosława W. 90 tys. zł korzyści majątkowej i taką kwotę przyjęli. Zarzucono im także, że w marcu 2007 roku działając wspólnie i w porozumieniu, zażądali do tego samego szefa firmy 900 tys. zł i przyjęli w styczniu 2008 r. 100 tys. zł łapówki. Zdaniem śledczych, pierwszy zarzut łączy się z realizacją przez MPK remontu torowiska przy ul. Wyszyńskiego w Łodzi. Miejski przewoźnik - po wygraniu przetargu - zlecił prace w tym zakresie jednej ze spółek. Jej szefem była osoba, która wcześniej pracowała w MPK. Po wykonaniu inwestycji - w zamian za zlecenie - obaj oskarżeni mieli zażądać od prezesa spółki łapówki w kwocie 90 tys. zł. Według śledczych wręczył on im łapówkę w dwóch ratach - po 30 tys. i 60 tys. zł. Natomiast żądanie 900 tys. zł łapówki - według oskarżenia - łączy się z realizacją projektu Łódzki Tramwaj Regionalny i ustawianiem przetargów na realizację tej inwestycji. Zdaniem śledczych ta sama firma wygrała przetarg na realizację dwóch zadań w ramach ŁTR, przy czym wcześniej wykonała dokumentację projektową i wiedziała, jaką kwotę MPK chce przeznaczyć na tę inwestycję. Już po wygraniu przetargu ówcześni szefowie MPK mieli zażądać od prezesa firmy korzyści majątkowej w wysokości 900 tys. zł. Według prokuratury w styczniu 2008 r. w siedzibie MPK doszło do przekazania 100 tys. zł łapówki. Szef spółki wstrzymał się od wręczenia pozostałej kwoty, ponieważ nie był zadowolony ze sposobu rozliczenia inwestycji. Sam uniknął odpowiedzialności w tej sprawie, ujawniając fakt wręczenia łapówek. Krzysztof Wąsowicz - wówczas jeszcze prezes łódzkiego MPK - oraz Jarosław M. zostali zatrzymani w styczniu 2011 roku przez agentów CBA. Obu przedstawiono początkowo zarzuty korupcyjne. Później usłyszeli kolejne zarzuty, które łączą się z przetargami na budowę ŁTR (ta sprawa wyłączona została do innego postępowania). Obaj kilka miesięcy byli aresztowani; zostali zwolnieni po wpłaceniu 300 tys. i 200 tys. zł kaucji. W czerwcu 2012 roku sąd I instancji uniewinnił mężczyzn. Uzasadniając wówczas wyrok sąd uznał, że akta sprawy nie dostarczyły dowodów, by oskarżeni popełnili przestępstwo. Sąd nie dowiedział się zarówno z akt sprawy jak i procesu jak miało dojść do wręczenia łapówki, jak przebiegało zdarzenie i jakie były jego motywy. Według sądu główny świadek nie przedstawił logicznej i spójnej wersji wydarzeń. W czwartek SA utrzymał ten wyrok w mocy.