Na siedem lat więzienia sąd skazał 25-letniego Piotra P., pseud. "Pompon", który - według sądu -bezpośrednio oblał kobietę kwasem oraz zleceniodawcę napadu - 29-letniego Przemysława T. Karę trzech lat sąd wymierzył 25-letniemu Łukaszowi R.; tylko on przyznał się do popełnienia przestępstwa. Utrzymywał, że podwiózł sprawcę samochodem i wskazał mu ofiarę. Podczas ogłaszania wyroku na sali panowała nerwowa atmosfera; dochodziło do utarczek słownych między matkami oskarżonych, a oni sami podczas ogłaszania wyroku dyskutowali z sędzią. Sędzia podkreśliła, że nigdy wcześniej nie wymierzyła tak surowej kary, ale "nigdy nie sądziła też zniszczenia komuś życia". Podkreśliła, że pokrzywdzona była dziewczyną niezwykłej urody, a po tych tragicznych zdarzeniach, nigdy nie będzie już szczęśliwa. Według prokuratury, do bandyckiego zdarzenia doszło we wrześniu 2002 r. Przemysław T. wynajął sprawców, którzy mieli oszpecić 22-letnią wówczas Emilię, koleżankę jego dziewczyny. Chciał się zemścić, ponieważ nie podobało mu się, że obie dziewczyny utrzymywały kontakty, a pokrzywdzona "według niego" chciała rozbić jego związek. Kobieta została zaatakowana, gdy wychodziła ze swojego mieszkania w Łodzi na spotkanie z koleżanką. Piotr P. podszedł do niej i oblał ją kwasem siarkowym z plastikowej butelki; sprawcy uciekli. Poparzona kobieta przeszła wiele operacji. Ma poparzoną i oszpeconą twarz, klatkę piersiową, a jak mówiła sędzia "widok pokrzywdzonej, która zeznawała w procesie" był wstrząsający. Śledztwo początkowo zostało umorzone z powodu niewykrycia sprawców. Policjanci w ramach operacji o kryptonimie "Mściciel" przez kilka lat poszukiwali jednak sprawców i zleceniodawcy. W marcu 2006 roku zatrzymano w zasadzce w Łodzi Piotra P., który przez pewien czas ukrywał się za granicą. Okazało się, że dwaj pozostali poszukiwani mężczyźni przebywają już w areszcie m.in. za wymuszenia. Łukasz R. przyznał się do popełnienia przestępstwa; współpracował z prokuraturą, ale zdaniem sądu nie zasłużył na nadzwyczajne złagodzenie kary, bo umniejszając swoją rolę, nie mówił prawdy. Dwaj pozostali oskarżeni od początku nie przyznawali się do winy. Sąd uznał, że Przemysław T. zorganizował bandycki napad na kobietę, a "Pompon" zgodził się na oblanie jej kwasem. Dowodami w tej sprawie były materiały operacyjne policji, wyjaśnienia współoskarżonego oraz zeznania pokrzywdzonej, który rozpoznała sprawców. Wyrok nie jest prawomocny. Obrońcy prawdopodobnie będą składać apelacje.