Problemy zaczęły się trzy lata po śmierci ojca. Urząd skarbowy, szukając osoby, która odziedziczyła długi, złożył wniosek do sądu o ustanowienie spadkobiercy. Tylko w ten sposób mógł odzyskać niespłacone zobowiązania. Sąd wskazał panią Edytę, która przed upływem ustawowego terminu nie zrzekła się spadku. Gdy zorientowała się, że to wobec niej skarb państwa wysuwa roszczenia, rozpoczęła walkę o powtórne wyznaczenie terminu zrzeczenia się spadku. Wyliczyła, że do spłaty miała prawie 200 tys. złotych, a część tej kwoty to niepłacone przez ojca alimenty na rzecz... jej samej.