Ponieważ ks. Popiełuszko nie tylko pokazywał jak zachować swoją godność w nieludzkim, przeżartym złem systemie komunistycznym, ale wskazywał także jak żyć w tym codziennym wymiarze. Właśnie na taki aspekt słów ks. Popiełuszko zwrócił uwagę obecny na uroczystości odsłonięcia pomnika zamordowanego księdza, która odbyła się w sobotę 24 października w Łowiczu, prowincjał Polskiej Prowincji Zakonu Pijarów o. Józef Tarnawski. Pomnik ku czci ks. Jerzego Mszą świętą w kościele ojców pijarów w Łowiczu pod przewodnictwem ks. biskupa Andrzeja F. Dziuby, ordynariusza diecezji łowickiej, rozpoczęły się sobotnie uroczystości. Biskup podczas wygłoszonej homilii mówił m. in. o Bogu, który mieszka w świątyni czyli w każdym z nas, również w ks. Jerzym. Skoro w nas mieszka Bóg, to ten kto nas niszczy, już w samym geście niszczy się sam. Jednak nie powinniśmy żyć samą przeszłością, tylko czerpać z niej doświadczenie, by ono było dla nas wskazówką w przyszłości. Pod koniec trwania mszy św. zabrał głos ks. Józef Tarnowski. - Cudem, który nigdy nie zostanie oficjalnie ogłoszony przez Kościół, jest świadectwo ks. Jerzego Popiełuszki, dziedziczone przez nas, które mówi, że dobro może być zawsze ponad złem, również w naszych osobistych zmaganiach i walkach. Tylko bowiem według tego modelu można poznać odcienie dobra: wolność, prawda, solidarność i sprawiedliwość, wartości ewangeliczne, które są niezbędne w naszym życiu - mówił ks. Tarnawski. Specjalnie na uroczystości odsłonięcia pomnika przyjechała 89 - letnia mama ks. Jerzego, Marianna Popiełuszko. Mimo deszczowej i zimnej pogody przyjechała do Łowicza. - Wyjeżdżając powiedziała mi, że wyjeżdża od nas z radością w sercu - mówi przewodnicząca NSZZ "Solidarność" region Mazowsze oddział Ziemi Łowickiej Teresa Kowalska i pomysłodawczyni postawienia pomnika. Przez wiele lat nosiła się z tym zamiarem. Stojący przed kościołem brzozowy krzyż, był bowiem według niej zbyt skromny jak dla tak wielkiej ofiary męczeństwa. Dlatego w najbliższym czasie obok pomnika ma stanąć również popiersie księdza Popiełuszki i na ten cel obecnie zbierane są pieniądze. Pomnik kształtem nawiązuje do miejsca, gdzie ks. Jerzy został zamordowany. Widać w kamieniu wyżłobioną rzekę i tamę, z której zrzucono jego ciało. Pomnik powstał z 3 tonowego kamienia, przywiezionego z dawnego majątku rodziny Grabskich w Borowie do Łowicza. Jego wykonawcą jest łowicki artysta kamieniarz Jerzy Michalak. Na kamieniu widnieje napis: "Aby zwyciężać zło dobrem, trzeba zachować wierność prawdzie. W 25. rocznicę śmierci Sługi Bożego ks. Jerzego Popiełuszki - Solidarność Ziemi Łowickiej". - Pamiętam dzień, kiedy odprawiono mszę za ks. Jerzego, byłem wtedy nauczycielem historii w I LO w Łowiczu - wspomina burmistrz Łowicza Krzysztof Kaliński - Kiedy wszedłem do sali po długiej przerwie, uczniowie poprosili mnie, byśmy minutą ciszy uczcili pamięć księdza Jerzego. Do tej pory to pamiętam i oni też pamiętają - tą wyjątkową, niepowtarzalną chwilę ciszy. Po odsłonięciu pomnika wszyscy złożyli kwiaty i wieńce. Księża, którzy wspólnie odprawili mszę św., położyli na pomniku pojedyncze, czerwone róże. Kiedy mama ks. Jerzego schyliła się nad pomnikiem, uklękła i pocałowała kamień. Później każda z delegacji składała wieńce. Potem wszyscy udali się z powrotem do kościoła, by wysłuchać koncertu poświęconemu Ojcu świętemu w wykonaniu Łowickiej Orkiestry Kameralnej. Zwykły człowiek, a bohater Jerzy Popiełuszko urodził się 14 września 1947 r. we wsi Okopy koło Suchowoli na Podlasiu. Jego mama Marianna i ojciec Władysław prowadzili gospodarstwo rolne. Był przeciętnie zdolnym uczniem. Skończył liceum w Suchowoli. Po maturze w 1965 r. poszedł do Wyższego Seminarium Duchownego w Warszawie. Święcenia kapłańskie przyjął z rąk kardynała Stefana Wyszyńskiego w 1972 r. Był wikariuszem w kościele p.w. Św. Trójcy w Ząbkach i p.w. Matki Bożej Królowej Polski w Aninie oraz p.w. Dzieciątka Jezus na Żoliborzu. W roku akademickim 1979/80 pracował w Duszpasterstwie Akademickim Św. Anny. Prowadził konwersatorium dla studentów medycyny. Ostatnim miejscem pracy ks. Jerzego, od 20 maja 1980 r., była parafia p.w. Św. Stanisława Kostki. Od sierpnia 1980 r. zaangażował się w powstające tam ze względu na bliskość huty Warszawy Duszpasterstwo Ludzi Pracy. W październiku 1981 r. został mianowany diecezjalnym duszpasterzem służby zdrowia i kapelanem Domu Zasłużonego Pracownika Służby Zdrowia. Od 28 lutego 1982 r. celebrował msze święte za Ojczyznę, podczas których wygłaszał kazania patriotyczno - religijne. To właśnie w nich przez pryzmat Ewangelii i nauki Kościoła interpretował moralny wymiar ówczesnej rzeczywistości. Działalność Księdza Jerzego sprawiła, że stał się on celem ataków władz komunistycznych. Zaczęły mnożyć się zdarzenia, mające służyć jego zastraszeniu m.in. włamania, niszczenie samochodu aż do wrzucenia do mieszkania ładunku wybuchowego. Dwukrotnie ksiądz Popiełuszko uczestniczył w wypadkach samochodowych, które sprawiały wrażenie wcześniej przygotowanych. 19 października 1984 r. ks. Popiełuszko został zaproszony do Bydgoszczy. Wracając do Warszawy, na drodze do Torunia, niedaleko miejscowości Górsk, ks. Jerzy Popiełuszko wraz ze swoim kierowcą zostali uprowadzeni przez funkcjonariuszy Samodzielnej Grupy "D" Departamentu IV MSW w mundurach funkcjonariuszy Wydziału Ruchu Drogowego MO. 30 października z zalewu na Wiśle koło Włocławka wyłowiono jego zwłoki. W czasie sekcji wykazano ślady torturowania ks. Jerzego. Obecnie trwa jego proces beatyfikacyjny. W ocenie wielu był skromnym kapłanem, pełnym oddania dla innych. Na stronie www.popiełuszko.net.pl poświęconej jego osobie można znaleźć wypowiedzi związanych z nim osób. - Dzisiaj inaczej patrzymy na życie ks. Jerzego, może nieraz koloryzujemy jego życiorys - zupełnie niepotrzebnie - mówi obecny proboszcz parafii p. w. Św. Stanisława Kostki w Warszawie ks. Zygmunt Malacki - Każdy z nas ucieka przed krzyżem. Chcemy być wielcy, ale po ludzku, bez cierpienia i ofiary. Z kolei ks. prałat Teofil Bogucki podkreślił, że ks.. Jerzy Popiełuszko nie ograniczał się do pracy w parafii. - Był zawsze otwarty na drugiego człowieka, nie wybierał, nie selekcjonował ludzi - mówił rok po męczeńskiej śmierci ks. Bogucki - Wielu pod jego wpływem odnalazło sens życia w małżeństwie, w rodzinie, w środowisku pracy. Dawał z siebie wszystko, przygotowując dorosłych do sakramentu Chrztu Świętego. Bez reszty jednak oddany był robotnikom. Obecna na łowickiej uroczystości 20 - letnia bratanica ks. Jerzego, Agnieszka Popiełuszko, przyznała, że choć nie zdążyła poznać swojego wujka to jego obecność jest nadal wyczuwalna w rodzinie. - Jakby był cały czas wśród nas - mówi Agnieszka. A choć bezpośredni sprawcy mordu na ks. Jerzym zostali skazani w tzw. "procesie toruńskim" na kary długoletniego więzienia (wszyscy sa już od dawna na wolności), to faktyczni ich mocodawcy do tej pory nie ponieśli odpowiedzialności. (jr)