Dyżurny straży pożarnej w Łodzi poinformował, że chłopiec zaginął w pobliżu czterech niewielkich zbiorników wodnych, znajdujących się na terenie gospodarstwa, w którym mieszkał. Płetwonurkowie z Łodzi odnaleźli jego ciało w drugim z przeszukiwanych zbiorników. Podjęli akcję ratunkową, która była kontynuowana do przyjazdu karetki pogotowia. Chłopca nie udało się jednak uratować. Oprócz grupy płetwonurków z Łodzi w kilkugodzinnych poszukiwaniach uczestniczyło 8 jednostek straży pożarnej (5 państwowej, 3 ochotniczej), 45 policjantów i helikopter.