Jak powiedział podczas uroczystości otwarcia oddziału dyrektor placówki Robert Starzec, w ciągu kilku miesięcy całkowicie zmodernizowano oddział oraz wyposażono go w nowe urządzenia. Obecnie jest tam 12 łóżek. Stworzono również pododdział chemioterapii, którego do tej pory w szpitalu nie było. - Dzięki temu jesteśmy szpitalem, w którym będziemy kompleksowo leczyć pacjentów, którzy w naszej placówce są onkologicznie operowani - mówił dyrektor. Przypomniał, że szpital ma już pracownię ze skanerem pozytonowej tomografii emisyjnej (PET-CT). Urządzenie to umożliwia m.in. wczesne wykrycie komórek rakowych. Na wyposażeniu odnowionego oddziału jest również mammotom, czyli aparat diagnostyczny umożliwiający rozpoznanie i lokalizację zmian potencjalnie nowotworowych w gruczole piersiowym. Jak mówił Starzec, to jedyny taki aparat w regionie łódzkim. Szefowie szpitala chcą, aby chorzy, którzy tu trafiają "byli leczeni najnowocześniejszym sprzętem i mieli poczucie bezpieczeństwa". Obecna na uroczystości żona prezydenta RP Anna Komorowska powiedziała m.in., że w tym szpitalu "czuje się atmosferę, która sprzyja pacjentowi". O szpitalu MSWiA w Łodzi było głośno kilka lat temu kiedy doszło tam do protestu lekarzy, który w pewnym momencie zamienił się w strajk okupacyjny. Efektem protestu było podpisanie z dyrekcją placówki porozumienia w sprawie podwyżki płac i zakończenia strajku. Pracę stracił jednak ówczesny dyrektor szpitala. Jego następca rok później - w 2007 roku - został odwołany. Domagali się tego pracownicy szpitala, bo jak twierdzili dyrektor chciał zlikwidować pięć - spośród ośmiu działających w szpitalu - oddziałów. W tym czasie zadłużenie placówki wzrosło do ponad 52 mln zł. Obecnie szefem szpitala jest Robert Starzec. Placówka w grudniu 2010 roku spłaciła kilkunastomilionowe zaległości wobec ZUS. Jak mówił we wtorek Starzec, szpital na bieżąco spłaca kredyt w wysokości 18 mln zł. - To jedyne zobowiązanie finansowe jakie mamy - powiedział.