Zatrzymani to trzej 18-latkowie i 20-latek. Usłyszeli już zarzuty i dobrowolnie poddali się karze - poinformowała w piątek rzeczniczka łódzkiej policji podinsp. Magdalena Zielińska. Pod koniec stycznia nieznani sprawcy rzucili w kierunku budynku zgierskiej policji dwie butelki z benzyną. Butelki zapaliły się przed frontowym wejściem do komendy - jedna upadła na schody wejściowe; druga odbiła się od balustrady i upadła na chodnik. W wyniku ataku nikt nie doznał obrażeń, wybuchł jedynie niewielki pożar, który ugasili policjanci. Zgierscy policjanci "za punkt honoru" przyjęli sobie wykrycie sprawców. Za informację o napastnikach szef łódzkiej policji wyznaczył nawet 5 tys. zł nagrody. Po kilku miesiącach działań operacyjnych zatrzymano podejrzanych. Według Zielińskiej, policjanci ustalili, że czterej mieszkańcy Zgierza - trzej 18-latkowie i 20-latek - zafascynowani grami komputerowymi dla rozgłosu postanowili obrzucić "koktajlami" budynek komendy. Przepis na Koktajl Mołotowa znaleźli w internecie; wszystko szczegółowo zaplanowali. Chcieli także sfilmować całą akcję. Na miejsce podjechali samochodem, a jeden z 18-latków - inicjator całej akcji - sam rzucił w stronę komendy dwie butelki. Później wszyscy rozbiegli się w różnych kierunkach. Po kilkunastu minutach spotkali się w umówionym miejscu i samochodem pojechali do domu. Zatrzymani po kilku miesiącach chuligani byli bardzo zaskoczeni wizytą policjantów - relacjonowała Zielińska. "Myśleli, że ich chuligański wybryk poszedł już w zapomnienie i unikną odpowiedzialności" - dodała. Prokuratura przedstawiła im zarzuty sprowadzenia zagrożenia pożarem dla życia lub zdrowia wielu osób albo mienia; grozi za to kara nawet 10 lat pozbawienia wolności. Wszyscy przyznali się do winy i dobrowolnie poddali się karze. Prowodyrowi zdarzenia prokuratura zaproponowała karę 2 lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat a także 700 zł grzywny. Zastosowano wobec niego dozór policji. Pozostałej trójce prawdopodobnie wymierzone zostaną kary po 1,5 roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na cztery lata i po 500 zł grzywny. Mają oni także dozór kuratorski.