Rajd miał miejsce w środku nocy na ul. Łęczyckiej w Zgierzu. Według policji, 39-letni kierowca tira z naczepą przewożący 20 ton drutu, jechał w kierunku Ozorkowa. Podczas przejazdu przez skrzyżowanie utracił panowanie nad pojazdem i zjechał na prawe pobocze. - Tir "ściął" dwa sygnalizatory świetlne, a później, sunąc po chodniku, uderzył w słup sieci elektrycznej. Zatrzymał się dopiero na podwórku posesji przy ul. Łęczyckiej, kilkanaście centymetrów od ściany budynku, w którym mieści się jedna z firm. Na szczęście nikomu nic się nie stało - relacjonowała rzeczniczka zgierskiej policji nadkom. Liliana Garczyńska. Zatrzymany 39-letni kierowca tira jest mieszkańcem powiatu olkuskiego. Badanie alkomatem wykazało, że miał 1,6 promila alkoholu w organizmie. Okazało się też, że nie miał przy sobie prawa jazdy. Niewykluczone, że kierowca odpowie także za dokonane zniszczenia. Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. Po wytrzeźwieniu zostanie przesłuchany. Grożą mu dwa lata pozbawienia wolności.