W przyszłym tygodniu łódzka prokuratura wystąpi do sądu z wnioskiem o jego przymusowe leczenie. Od dwóch lat 50-letni mężczyzna unikał kary za wypisywanie na murach absurdalnych wierszy. Po licznych zgłoszeniach mieszkańców, prokuratura kazała policji, nawet siłą, doprowadzić mężczyznę na przesłuchanie. Kiedy przystąpili do siłowego otwierania drzwi, mężczyzna zdecydował, że jednak otworzy. Po badaniach 50-latek został zwolniony. Teraz musi meldować się na policji. Jednak problem pozostaje, bo wszyscy, którym Wiesław W. pomazał budynki, nie mogą liczyć na naprawienie szkód - dowiedziała się Agnieszka Wyderka, reporterka RMF FM. Aby można było kogoś pociągnąć do odpowiedzialności karnej, musi to być czyn zamierzony i popełniony świadomie - tłumaczy jeden z łódzkich policjantów. Koszty odnowienia elewacji łódzkich budynków, zniszczonych przez mężczyznę, można liczyć w tysiącach złotych.