Jak mówił w rozmowie z reporterką RMF FM Agnieszką Wyderką, profesor Andrzej Piotrowski, stan śpiączki, w której jest utrzymywane dziecko wspomaga leczenie. - Chłopiec był niespokojny. To duży noworodek, ponad 4 kilogramowy i baliśmy się, że może dojść do ewentualnego naruszenia ciągłości przełyku. Jeżeli będzie się denerwował, jeżeli będzie się za bardzo ruszał, to będzie to utrudniało gojenie. Tak samo wahania ciśnienia krwi mogą spowodować większe krwawienie. Dlatego został uspokojony i czekamy aż badania wykażą, że można go wybudzić. Jak dodaje Piotrowski, na razie trudno przewidzieć, jakie będą skutki tego wypadku. - Patrzymy raczej optymistycznie - mówi. Sprawę bada łódzka prokuratura. Śledczy sprawdzają, czy w szpitalu Madurowicza mogło dojść do zaniedbań.