Za pierwszym razem rozpoczęcie procesu uniemożliwiła choroba sędziego; za drugim - oskarżonego. Teraz oskarżony dostarczył do sądu zwolnienie lekarskie, że ma kontuzję nogi, która uniemożliwia mu stawienie się na poniedziałkowej rozprawie. W związku z tym sąd odroczył rozpoczęcie procesu do 13 kwietnia - powiedziała Grażyna Jeżewska z biura prasowego łódzkiego sądu okręgowego. Prokuratura zarzuciła Józefowi T. popełnienie czterech przestępstw tzw. karalnej niegospodarności; dotyczą one okresu od stycznia 2003 roku do marca 2006 roku. Według niej, w tym czasie T. - nadużywając swoich uprawnień dyrektora placówki i niedopełniając obowiązków - doprowadził do wyrządzenia w mieniu szpitala szkody majątkowej przekraczającej 39,9 mln zł. Jeden z zarzutów dotyczy zawarcia przez szpital umowy ze spółką "Kopernik" na wykonanie świadczeń zdrowotnych z zakresu kardiologii interwencyjnej. Zdaniem prokuratury, umowa została zawarta pomimo braku zagwarantowania środków finansowych na pokrycie zobowiązań w tym zakresie i wbrew negatywnej opinii wojewódzkiego konsultanta w dziedzinie kardiologii co do potrzeby utworzenia nowego podmiotu realizującego tego typu świadczenia. Ta negatywna opinia uniemożliwiła refundację działalności tej pracowni przez NFZ. Tymczasem, zgodnie z zawartą ze spółką umową, szpital - mimo braku kontraktu z NFZ na tego typu świadczenia - miał miesięcznie płacić spółce ryczałt w wysokości prawie 1,2 mln zł za świadczenie usług diagnostycznych. I to bez względu na to, jak dużo świadczeń zostało wykonanych i ile one kosztują. W sumie placówka została zobowiązana do zapłaty spółce ponad 26 mln zł. Kolejne ponad 13 mln zł szpital miał stracić - zdaniem śledczych - na nieuzasadnionych ekonomicznie umowach poręczenia, na podstawie których został zobowiązany do spłaty zadłużenia spółki "Kopernik". Śledztwo w sprawie nieprawidłowości w gospodarowaniu majątkiem i finansowaniu szpitala im. Kopernika prowadziła łódzka prokuratura okręgowa i delegatura ABW. Zostało wszczęte po doniesieniu złożonym przez zarząd województwa łódzkiego (samorząd województwa jest organem założycielskim placówki) o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez odwołanego w grudniu 2005 roku dyrektora placówki Józefa T. W śledztwie Józef T. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Według prokuratury wyjaśnił, że w swoich działaniach przyświecała mu wizja polepszenia statusu szpitala i "wprowadzenia do katalogu świadczonych usług adekwatnych do rangi placówki".