Jak poinformowała w czwartek rzeczniczka łódzkiej policji podinsp. Joanna Kącka, do napadu doszło w poniedziałek na terenie dzielnicy Górna. Do punktu bankowego, w którym znajdowała się jedna kasjerka, weszła kobieta i, grożąc nożem, zażądała wydania pieniędzy. - Pracownica banku chwyciła za telefon, ostrzegając, że wzywa policję. Wówczas spłoszona sprawczyni napadu uciekła. Nie była zamaskowana, ale wyglądała na osobę bardzo zdesperowaną - relacjonowała Kącka. Policjanci, m.in. dzięki analizie monitoringu, zatrzymali kobietę, którą okazała się mieszkająca w tej samej dzielnicy 57-latka. Nie była ona do tej pory notowana. Od wielu lat pracuje w jednym zakładzie pracy, lecz - jak sama stwierdziła - narobiła ogromnych długów, które przerastają jej możliwości spłaty. Nie widząc innego rozwiązania, napadła na bank. Kobieta usłyszała zarzut usiłowania rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Grozi jej za to kara nawet do 15 lat pozbawienia wolności. Decyzją prokuratury przed sądem będzie odpowiadać z wolnej stopy.