Właściciele firmy tłumaczyli, że zorganizowanie palarni oznaczałoby ogromne problemy techniczne i spore wydatki. Powód: właściciele sklepów nie są właścicielami pomieszczeń, w których znajdują się sklepy a wydatki byłyby kolosalne. Palarnia musi mieć co najmniej 4 metry kwadratowe, wyciąg lub klimatyzację, krzesła i popielniczki. Jest także trzeci argument - najważniejszy - podniesiony dziś przez obronę w osobie radcy Alicji Florczak. Na założenie palarni w sklepie spożywczym nie pozwalają przepisy sanitarne. Za to w siedzibie inspekcji pracy w Łodzi nie ma wydzielonej palarni. - My nie mamy z tego względu, że po pierwsze ten budynek nie jest naszą własnością... - tłumaczy przytaczając dokładnie taki sam argument jak właściciele sklepów, okręgowy inspektor Mirosław Czapski.