Akt oskarżenia w tej sprawie jest w Sądzie Okręgowym w Łodzi - poinformował rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania. Do dwóch napadów na placówkę bankową przy ul. Retkińskiej w Łodzi doszło 30 marca i 11 maja tego roku. Według prokuratury podczas pierwszego napadu sprawca nie był zamaskowany. Zagroził kasjerkom nożem kuchennym, zrabował 8,6 tys. zł i uciekł. Policja sporządziła portret pamięciowy sprawcy. Bandyta - mimo że w mediach opublikowano jego zdjęcia z monitoringu banku - w maju dokonał drugiego napadu na ten sam bank. Tym razem zakrył sobie twarz białą maseczką chirurgiczną. Znów zagroził kasjerce użyciem noża i zażądał wydania pieniędzy; zrabował niespełna 4 tys. zł. Policjanci ustalili, że obu napadów dokonała ta sama osoba; wytypowano 24-letniego Igora M. Mężczyzna ukrywał się, w końcu zatrzymano go pod koniec maja na osiedlu Widzew. Został rozpoznany przez kasjerki. Podczas przesłuchania w prokuraturze 24-latek przyznał się do napadów; mówił, że pomysł zrodził się po obejrzeniu jednego z filmów. Wyjaśniał, że potrzebował pieniędzy na tzw. dopalacze, na które wydał zrabowaną gotówkę. Prokuratura oskarżyła 24-latka o dokonanie dwóch rozbojów z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Z opinii biegłych psychiatrów wynika, że mężczyzna jest poczytalny. Grozi mu kara od 3 do 15 lat pozbawienia wolności. Z danych policji wynika, że w pierwszym półroczu tego roku w Łódzkiem doszło do dziewięciu napadów na banki, w tym do sześciu w samej Łodzi.