Zawiniły szwalnie, bo szyły za wolno, rodzice, bo wybrali zły rozmiar, ale przede wszystkim winni są sami uczniowie, którzy albo urośli za bardzo albo w ogóle nie przybrali na wadze podczas wakacji. Obawy w wielu przypadkach się potwierdziły. Szkoły nie dostały mundurków, chociaż złożyły zamówienia już przed wakacjami W wielu piotrkowskich szkołach wprowadzenie mundurków przeciągnie się co najmniej do połowy września. Wielkie zmartwienie mają rodzice uczniów, którzy profilaktycznie postanowili zamówić w czerwcu odpowiednio większy strój uczniowski, licząc na to, że ich pociecha przybierze na wadze w czasie wakacji. Czy zatem zamówione stroje trafią z powrotem do zakładów krawieckich? Takiego zamieszania nie przewidział nawet sam Roman Giertych. "Mundurkowanie" nie zakończyło się jeszcze w Gimnazjum nr 5, gdzie "po cywilnemu" do szkoły przychodzi jeszcze około 200 uczniów. Jak poinformowała nas dyrektor placówki Ewa Sipa, problemy związane z opóźnieniem przy wdrażaniu mundurków wynikają głównie z faktu, że wiele dzieci po prostu zdążyło wyrosnąć ze strojów, których jeszcze nie zdążyli założyć. Podobnie jest w Szkole Podstawowej nr 12, gdzie planowano rozpocząć nowy rok szkolny w pełnym umundurowaniu. Kolejną turę strojów rodzice odebrali w miniony piątek. Nie obyło się wówczas bez awantur. "Za małe!", "Za duże!", "Co to w ogóle jest?!" - Nie sądziłam, że mój syn w czasie wakacji aż tak przybierze na wadze. Teraz nie ma nawet szans, aby wcisnął się w nowy mundurek. Trzeba szyć nowy - żali się mama pierwszoklasisty. - Żarty sobie robią! Skoro szwalnia nie wyrobiła się z mundurkami w ciągu dwóch miesięcy, to po co w ogóle podejmowała się szycia? Po raz czwarty przyjeżdżam po mundurek dla dziecka. Jak dotąd albo brakowało, albo był nieodpowiedni rozmiar - mówi jeden z rodziców. Przypomnijmy, że obowiązek wprowadzenia do statutu szkoły "jednolitego stroju" uczniów wprowadził były minister edukacji Roman Giertych. Pomysł miał swoich zwolenników i przeciwników. Przy wyborze stroju zarówno rodzice, jak i dyrekcje szkół musiały brać pod uwagę przede wszystkim cenę. W statutach szkół projekt stroju musiał znaleźć się do końca czerwca. Wtedy też placówki wybierały firmy, które miały zająć się szyciem mundurków. W statucie wielu szkół znalazły się również sankcje, jakie czekają ucznia, który nie nosi mundurka. Wbrew wcześniejszym zapowiedziom uczniowie nie zostaną wychłostani, a grozi im jedynie (albo aż) obniżenie oceny z zachowania. Wygląda więc na to, że wrzesień będzie jeszcze miesiącem przejściowym, jeśli chodzi o mundurkową dyscyplinę. Jednocześnie pragniemy wygłosić apel do wszystkich piotrkowskich uczniów: "Nie jedzcie tyle! Codziennie kontrolujcie wagę! A przede wszystkim miejcie litość nad rodzicami i pamiętajcie, że mundurek jest tylko jeden". Aleksandra Stańczyk