Szalejący motocykliści to młodzi ludzie, w wielu ok. 20 lat. Są mieszkańcami okolic Łowicza i Skierniewic, tak przynajmniej wynika z tablic rejestracyjnych. Jest to grupa kilkuosobowa, która spotyka się co kilka dni. - Teoretycznie starają się wykonywać te drogowe akrobacje tylko wtedy, kiedy nie ma na drodze samochodów, ale wiadomo, że może być z tym różnie i o tragedię nietrudno - mówi jeden z pracowników stacji benzynowej w Nieborowie, niedaleko restauracji Rozdroże, należącej do łowickiego radnego miejskiego Jacka Haczykowskiego. Stacja ta znajduje się niedaleko zakrętu na drodze nr 70. To właśnie wjazd do stacji jest dla motocyklistów jednocześnie miejscem startu i metą wyścigu. Wyjeżdżając, pokonują odcinek ok. 200 - 300 metrów, zawracając już za zakrętem i zmierzając z powrotem na stację. Niekiedy są to same popisy, innym razem kilka motocyklów ściga się ze sobą jednocześnie. - Przyszli do nas któregoś dnia i pytali się nas czy to prawda, że kamery ze stacji filmują również obraz z drogi, bo tak im powiedzieli policjanci - dodaje pracownik stacji - Podobno policjanci w rozmowie z nimi nastraszyli ich, że jak nie przestaną w tym miejscu tak szarżować, to poproszą właściciela stacji o nagrania z jego kamery. W sprawie szalejących motocyklistów bardzo ostro wypowiada się naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego łowickiej policji Leszek Okoń. - Do tej pory nikt nam nie zgłaszał tego problemu, ale dzięki temu, że teraz już wiemy, na pewno częściej w tym miejscu będą stali policjanci - mówi. Dodaje, że podobny problem jest na ulicy Prymasowskiej w Łowiczu. - W tej sprawie otrzymywaliśmy już wprawdzie sygnały, ale często jest tak, że zanim patrol przyjedzie, motocykliści zdążą powiadomić siebie nawzajem i już ich nie ma - wyjaśnia. Zapowiada jednak, że w Nieborowie nie tylko zwiększy się częstotliwość widocznych patroli. W tym miejscu mają się również pojawić nieoznakowane policyjne samochody, by łatwiej mogły wyłapać szalejących motocyklistów. Naczelnik Okoń podkreśla, że za taką jazdę nie tylko grozi największy możliwy mandat drogowy w wysokości 500 zł, ale również skierowanie sprawy do Sądu Rejonowego za stwarzanie niebezpieczeństwa na drodze, za co grozi odebranie prawa jazdy i kara rzędu 5 tys. zł. - Zresztą w Łowiczu były już podobne przypadki, kiedy za szybką jazdę samochodem, sprawa została skierowana do sądu, wskutek czego odebrano kierowcy prawo jazdy - dodaje Okoń. (jr)