Obrońcy kolejki przygotowali witrynę internetową, na której m.in. opisali historię, stan obecny kolejki oraz działania, jakie podejmują, aby ją ratować. Na stronie www.kkw.sos.pl znajdują się także informacje, w jaki sposób można wesprzeć ich apel. Jak powiedział we wtorek jeden z miłośników krośniewickiej kolejki Tomasz Domżalski, wkrótce strona będzie dostępna w języku angielskim, niemieckim i czeskim. Domażalski przyznaje, że zarówno on jak i jego znajomi nie potrafią zrozumieć, dlaczego zabytkowa kolejka jest zaniedbywana. Według niego, to "unikat na skalę europejską". - Historia sprawiła, że kolejka ta powstawała na terytorium dawnych Niemiec, później przeszła na własność Polskich Kolei Państwowych. Od ponad wieku jest wpisana w miejscowy krajobraz. Tymczasem kolejka niszczeje, urzędnicy postępują tak, jakby chcieli, żeby zniknęła - mówi. W informacji prasowej miłośnicy wąskotorówki przypominają, że historia rozpoczęła się jeszcze przed I wojną światową. Kolejka łączyła wtedy ze sobą różne zakłady przemysłowe. Podczas wojny została rozbudowana przez armię niemiecką. - Przetrwała dwie wojny światowe i PRL, tylko po to, aby obecnie być pozostawioną samej sobie - interesują się nią tylko rdza i złomiarze - żalą się. Jak twierdzą, kolejka ta - przy odrobinie nakładów finansowych i sprawnej promocji - może stać się szansą dla rozwoju regionu. Marta Czerwieniec, biorąca udział w akcji na rzecz krośniewickiej kolejki przypomina, że kiedyś w Polsce było ponad 10 tys. km torów wąskotorowych. Sieć kujawskich wąskotorówek była największą siecią w kraju - łącznie miała 1,5 tys. km torów. - Ocalmy przynajmniej to, co pozostało - podkreśla.