Miller dziękował Andrzejowi Lepperowi za możliwość startu z listy Samoobrony. Jak mówił, partia ta dała mu możliwość kandydowania w wyborach, której wcześniej nie chcieli dać mu jego dotychczasowi koledzy i przyjaciele z SLD. Jako jeden z powodów startu wymienił chęć udziału w komisji śledczej, która powinna ustalić przyczyny śmierci Barbary Blidy. - Nad grobem Barbary Blidy, przyrzekłem sobie, że nie spocznę, dopóki sprawcy jej tragicznej śmierci, nie poniosą zasłużonej kary. Chcę w tej komisji stanąć oko w oko z ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobro i wyrwać mu ukrywaną przez niego prawdę, aby nie mógł już więcej mataczyć i urągać pamięci Barbary Blidy" - oświadczył b.premier, b.lider Sojuszu, który opuścił partię w ubiegłą sobotę, gdy nie było zgody na jego start w wyborach do Sejmu. Tymczasem Olejniczak, zapowiada, że to on wygra wybory w Łodzi. Jak mówił, pomogą mu w tym wyborcy lewicy i centrolewicy, którzy "chcą nowej perspektywy rozwoju" miasta. - Za mną stoi wielka łódzka siła i ogromne wsparcie - powiedział. Skrytykował Millera, że ogłaszając swój start w wyborach z list Samoobrony przywoływał sprawę śmierci Blidy. - Miller, zgodnie ze swoim dość specyficznym poczuciem humoru, robi wielki numer swoim koleżankom i kolegom z SLD. To jest takie środowisko polityczne, że tam jeden dla drugiego nie ma za bardzo litości - powiedział szef PO, Donald Tusk komentując decyzję b. polityka Sojuszu. Prezes PSL Waldemar Pawlak uważa, że start Millera z listy Samoobrony, to jego "powrót do źródeł". - W poprzedniej kadencji była informacja, że Samoobrona jest zbrojnym ramieniem SLD. W tej chwili widać, że powraca ten temat - powiedział Pawlak. Czwartek to kolejny dzień kampanijnych zmagań i konfliktów. O. Tadeusz Rydzyk domaga się od PO przeprosin i zaprzestania emisji w telewizji spotu wyborczego, w którym - jak ocenia - bezprawnie wykorzystano jego wizerunek i głos oraz naruszono dobra osobiste. List o. Rydzyka, adresowany do Komitetu Wyborczego PO, odczytano w czwartek na antenie Radia Maryja. Sprawa dotyczy spotu PO, w którym zaprezentowano fotografię dyrektora Radia Maryja i fragment tzw. taśm Rydzyka z głośną kwestią o "czarownicy" w wersji dźwiękowej i tekstowej. Opatrzono to stwierdzeniem, że "dla PiS niektórzy są nietykalni". "Zmienimy to. Każdy będzie równy wobec prawa, by żyło się lepiej. Wszystkim!"- zapowiada w spocie Donald Tusk. O. Rydzyk ocenił, że pojawiający się w spocie zarzut, iż stoi on ponad prawem "podważa zaufanie do zgromadzenia redemptorystów, jego dzieł, prowadzonej ewangelizacji, jest również podważaniem zaufania do Kościoła katolickiego". Jak dodał posłużenie się w spocie nieprawdziwą i zniesławiającą informacją, że należy do ludzi "nietykalnych", wpisuje się nagonkę przeciw niemu i Radiu Maryja. Tusk odnosząc się do żądania o. Rydzyka stwierdził, że wszedł on na drogę "polityki i biznesu" i w związku z tym podlega krytycznemu osądowi, jak każdy polityk i biznesmen. Według niego, PO rzetelnie pokazała w spocie "nadzwyczajną pozycję o. Rydzyka, jego wpływ na władzę, wpływ na listy parlamentarne pewnej partii politycznej". Zdaniem Tuska, powstał pewien "układ władzy i biznesu" - PiS wykorzystuje o. Rydzyka, a o. Rydzyk wykorzystuje PiS. Wicepremier Przemysław Gosiewski zarzucił z kolei PO brak woli współpracy z PiS i przygotowywanie się do powyborczej koalicji z Lewicą i Demokratami. - Jeżeli jakaś partia mówi, że jej celem jest zniszczenie innej, to wiadomo iż ma niechęć do współdziałania; jeśli spotyka się człowiek z człowiekiem i mówi: ja cię zniszczę!, to trudno żeby potem była współpraca. To jest dla mnie świadome, że celem Platformy jest zniszczenie PiS-u i odsunięcie od władzy - ocenił Gosiewski w Radia Maryja.