Spór między kobietą a kopalnią trafił do sądu. Proces przeciąga się. Jeśli wkrótce nie dojdzie do rozstrzygnięcia, olbrzymia koparka, pracująca tuż za domem Danuty Dembowskiej, stanie. Kobieta mieszka wraz z matką w maleńkim gospodarstwie. Utrzymują się z jednej renty. - Gdyby nie postępowali z nami tak, jak do tej pory, czyli zastraszaniem, czy przymuszaniem, może ta rozmowa byłaby inna - mówi Dembowska. Jej gospodarstwo warte jest ok. 50 tys. zł. Kopalnia zaproponowała jej 4-krotnie więcej, ale kobieta za utracone grunty domaga się przed sądem 300 tys. zł. Kopalnia stoi na stanowisku, że tak wysoka cena byłaby krzywdząca dla innych ludzi, którzy sprzedali swoją ziemię przedsiębiorstwu. Wyrok ws. ograniczenia praw do ziemi spodziewany jest w przyszłym tygodniu.