Główny ciężar obsługi połączeń kolejowych z Warszawą przejął dworzec na Widzewie.Tam do dyspozycji kierowców jest 400 miejsc. Jak się okazuje o wiele za mało. - Przyjechałem po godz. 6 i już nie było gdzie zaparkować, jeździłem z parkingu na parking. Ludzie parkują też między blokami, bo nie mają innego wyjścia. Szukałem miejsca pół godziny i nic. Pojechałem kilometr dalej i też nic nie znalazłem - żalą się kierowcy, z którymi rozmawiała reporterka radia RMF FM. Władze PKP zapowiadają, że wkrótce przybędzie 40 kolejnych miejsc. Szansa na to, że poprawią one sytuacje kierowców, jest jednak zerowa.