Od kilku dni strażnicy i urzędnicy miejscy toczą prawdziwe boje z nielegalnymi sprzedawcami. W świetle nowych przepisów funkcjonariusze mają prawo rekwirować towar, ale handlarze nie chcą go oddawać. - Ja nic z tego nie rozumiem, nikt nie dochodził do samochodów. Wręcz przeciwnie. Nikt z urzędnikami nie chciał rozmawiać. Doszło do wielkiej awantury. Straż miejska używała przemocy. Kopała nas pod stołami, wyrywała ręce. Niech prezydent pomyśli, jak wszystkim polepszyć, a nie utrudniać życie. Ludzie są zdesperowani i będą walczyć o swoje - mówią nielegalnie handlujące kobiety. Tylko kilka worków z towarem ulicznych handlarzy trafiło do miejskiego magazynu konfiskaty. Kolejne bitwy wygrywają sprzedawcy... FB.init("baac9ef38ccd29fc91ce2d9d05b4783b");