Stępień bierze udział w V Europejskim Szczycie Regionów i Miast Unii Europejskiej, który w piątek kończy się w Kopenhadze. Stępień powiedział, że wielu zagranicznych partnerów podczas dyskusji zwracało mu uwagę na to, że Łódź jest miastem nieprzewidywalnym i niestabilnym politycznie. - Wszędzie sprawdza się amerykańska metoda chwalenia się tym, co mamy dobre i pokazywania swoich najlepszych stron. To przyciąga innych. Taka jest recepta na sukces. Ciężko natomiast funkcjonować w miejscu mało stabilnym albo chwalącym się biedą i cywilizacyjnym dystansem dzielącym je od innych. Takim miejscem zewnętrzni partnerzy interesują się w drugiej kolejności - powiedział marszałek. Przypomniał, że Łódź bardzo wiele straciła już przy okazji poprzedniego referendum z 2010 roku, w którym z funkcji prezydenta miasta odwołano Jerzego Kropiwnickiego. W tym czasie Łódź walczyła o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2016. Choć wiele osób twierdziło, że oferta Łodzi była najciekawsza i najlepiej przygotowana, to do ścisłego finału zakwalifikowano inne miasta. - Już wtedy pojawiały argumenty, że Łódź jest miastem niestabilnym politycznie. To był kolejny przykład tego, że naprawdę warto mówić o sobie dobrze i nie zniechęcać do siebie innych - wyjaśnił Stępień. Dodał, że Łódź nie zdobędzie zaufania zewnętrznych partnerów i nie osiągnie sukcesów, jeśli co chwilę będzie tu dochodziło do odwoływania demokratycznie wybranych prezydentów. - Nowego prezydenta mamy dopiero od roku. W tym czasie rozpoczęła się już jednak realizacja wielu ciekawych projektów. Kolejne już za chwilę mają się rozpocząć. Robienie w tym czasie zamieszania referendalnego jest więc niepoważne - tłumaczył Stępień. Jak dodał zagraniczni partnerzy nie tylko dostrzegają brak stabilizacji politycznej w Łodzi, ale nie mogą też zrozumieć, dlaczego tak się dzieje. - Podważanie sposobu zarządzania miastem i weryfikacja dokonań władz po zaledwie dwunastu miesiącach działania wywołuje pewien uśmiech u wszystkich, z którymi rozmawiamy. Trudno się jednak temu dziwić. Nasi partnerzy wiedzą bowiem doskonale, że rządzenie miastem i regionem, przyjmowanie odpowiedzialności i podejmowanie kluczowych decyzji, to rozciągnięty w czasie proces. Najlepiej jest wtedy, gdy z kadencji na kadencję zachowuje się ciągłość działań. Tak jest np. w Kopenhadze, która realizuje obecnie plany przygotowane 20 lat temu - powiedział Stępień. Podkreślił, że dla podmiotów, które zainwestowały lub chcą zainwestować swoje pieniądze w mieście lub regionie przewidywalność władz i konsekwencja w realizacji strategii rozwoju są niezwykle ważne. - Dlatego musimy się chwalić szansami jakie tworzymy dla firm, inwestycji i wszystkich, którzy chcieliby przyjechać do Łodzi - żyć tutaj, uczyć się, pracować. Trzeba ich do tego zachęcać i dawać już im zadania do wykonania. Oni muszą widzieć w Łodzi swoją szansę na rozwój a nie tylko problemy i źródło konfliktów - mówił Stępień. Z inicjatywą zorganizowania referendum w sprawie odwołania prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej (PO) wystąpiła na początku lutego grupa kilkunastu łodzian. Aby referendum się odbyło, w ciągu dwóch miesięcy (do 3 kwietnia) muszą zebrać ok. 60 tys. podpisów. Marszałek woj. łódzkiego na szczycie w Kopenhadze z przedstawicielami innych miast i regionów UE rozmawiał m.in. na temat rozwoju zintegrowanego transportu. Stworzenie sieci transportu efektywnego, bezpiecznego i przyjaznego środowisku to jeden z głównych priorytetów działalności łódzkiego samorządu wojewódzkiego. Zdaniem Stępnia ciągłe próby destabilizacji władzy w Łodzi nie ułatwiają jednak realizacji zadań związanych z transportem. - Od wielu lat z zazdrością patrzymy na systemy transportowe funkcjonujące chociażby w Berlinie, Brukseli czy Kopenhadze. Te miasta mają jednak wieloletnie tradycje i ogromne doświadczenie w organizacji przewozów zbiorowych. Od wielu lat działają zgodnie z perspektywicznym planem rozwiązywania kolejnych problemów. Rozbudowują komunikację m.in. w oparciu o pociągi, które wjeżdżają do centrów miast. Mają też metro, autobusy, a także rowery, których tu, w Kopenhadze jest mnóstwo. Dzięki połączeniu tych wszystkich środków transportu miasta te eliminują z centrum uciążliwy ruch samochodowy - tłumaczył Stępień. Dodał, że wykorzystanie doświadczeń z tych miast to swego rodzaju recepta, którą trzeba zrealizować również w Łodzi. Jego zdaniem bardzo trudno będzie jednak to zrobić bez zakończenia sporów i konfliktów. - Z powodu braku pieniędzy przez wiele lat nie mogliśmy sobie pozwolić na realizację ambitnych planów komunikacyjnych w naszym regionie. Mamy jednak w tej chwili możliwość sięgania po pieniądze unijne, co pozwala już takie inwestycje realizować. I to się już w Łodzi dzieje. Jest kolej aglomeracyjna, jest modernizacja tramwaju na osi wschód-zachód, są pieniądze na trasę Łódź-Górna, obok powstaje węzeł autostradowy z wjazdem do miasta. Są plany i są pieniądze. Są też jednak problemy, bo okazało się, że nie wszystkim zależy na realizacji tych planów - podkreślił. Jak dodał marszałek, zamiast wykorzystywać szansę na przełamanie wieloletniego zastoju i zmianę jakościową w transporcie w mieście "kwestionuje się decyzje zarządzających, wywołuje się konflikty i wprowadza złą atmosferę". - Przy okazji zapomina się o tym, że środki unijne trzeba będzie uzupełniać partnerstwem publiczno-prywatnym. Trudno mi wyobrazić sobie w tej chwili biznes, który będzie chciał w tak niestabilnej sytuacji podejmować ryzyko angażowania niemałego kapitału. Łódź znów więc tylko straci na tych kłótniach - podkreślił Stępień.