Jak poinformował rzecznik bełchatowskiej policji Sławomir Szymański, policjanci otrzymali informację, że 16-letni gimnazjalista z gminy Rusiec przyniósł do szkoły narkotyki. Podczas przerwy między lekcjami przeszukano odzież i plecak chłopaka - w kieszeniach jego spodni znaleziono trzy tzw. dilerki z marihuaną. Policjanci postanowili sprawdzić, czy uczeń nie ma większej ilości narkotyków w domu. - Mimo obecności w mieszkaniu, żaden z dwóch dorosłych braci 16-latka nie chciał wpuścić funkcjonariuszy, a wejście umożliwiła dopiero przywieziona z miejsca pracy matka chłopca - relacjonował Szymański. W mieszkaniu nie znaleziono narkotyków, ale jeden z policjantów postanowił sprawdzić jeszcze dach budynku. - Na dachu, tuż obok włazu, leżała biała reklamówka wypełniona suszem konopi indyjskich. Po zważeniu okazało się, że było w niej ponad 2,5 kilograma marihuany, wartej ok. 75 tys. zł - dodał policjant. 16-latek odpowie za posiadanie narkotyków przed sądem rodzinnym. Trwa ustalanie skąd pochodziły znalezione narkotyki i do kogo należały.