Poinformował o tym rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania. Kobiecie grozi kara dożywotniego więzienia, a mężczyźnie - do 8 lat pozbawienia wolności. Prokuratura wystąpiła do sądu z wnioskiem o aresztowanie małżeństwa. Rzecznik prokuratury powiedział, że sąd uwzględnił wniosek śledczych i aresztował małżeństwo na trzy miesiące. 31-latka trafiła w ub. tygodniu do zgierskiego szpitala. Tam lekarze stwierdzili, że musiała niedawno urodzić dziecko. Ponieważ podawane przez nią wyjaśnienia wzbudziły wątpliwości medyków, poinformowali o tym policję. Jak wstępnie ustalono, kobieta w nocy 16 na 17 lipca urodziła chłopczyka, po wzięciu środków wczesnoporonnych, które kupiła przez internet. Zdaniem biegłych dziecko urodziło się żywe, w szóstym bądź siódmym miesiącu ciąży. - 31-latka po odcięciu pępowiny zapakowała chłopczyka do torby foliowej. Kiedy przyszedł jej mąż, dziecko zostało wyniesione do pobliskiego pojemnika na śmieci, a prawdopodobnie po dwóch dniach przewiezione do lasu i tam zakopane - wyjaśnił Kopania. Małżeństwo ma jeszcze dwójkę dzieci w wieku 6 i 9 lat.