Jak powiedział rzecznik prokuratury Krzysztof Kopania, "deklarowany wcześniej termin skierowania wniosku o uchylenie immunitetu do 10 lipca będzie dotrzymany". Dodał, że obecnie odmawia jakichkolwiek informacji w tej sprawie. Nie chciał wypowiadać się też na temat zarzutów. Wcześniej mówiono, że śledczy chcą prawdopodobnie postawić Łyżwińskiemu zarzuty oferowania pracy w zamian za korzyść osobistą, zmuszania do usług seksualnych oraz gwałtu. Grozi za to do 12 lat więzienia. Niewykluczone, że prokuratura wystąpi także o zgodę na aresztowanie posła. Wniosek drogą służbową trafi do Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi, a następnie do Prokuratora Generalnego, który skieruje go do Sejmu. Oznacza to, że posłowie rozpatrzą ten wniosek prawdopodobnie już po wakacjach. Sam Łyżwiński zapewniał wcześniej, że zrzeknie się immunitetu, kiedy taki wniosek trafi do Sejmu. Śledztwo w sprawie tzw. seksafery w Samoobronie wszczęto w grudniu ubiegłego roku, po publikacji w "Gazecie Wyborczej". Tekst powstał na podstawie relacji Anety Krawczyk, byłej radnej Samoobrony w łódzkim sejmiku i byłej dyrektor biura poselskiego Stanisława Łyżwińskiego. Kobieta utrzymuje, że pracę w partii dostała za usługi seksualne świadczone Łyżwińskiemu i szefowi Partii - Andrzejowi Lepperowi. Krawczyk twierdziła też, że ojcem jej najmłodszego dziecka jest Łyżwiński, jednak badania DNA to wykluczyły. Test DNA wykluczył także ojcostwo Andrzeja Leppera. Prokuratorskie śledztwo dotyczy "żądania oraz przyjmowania korzyści osobistych o charakterze seksualnym" przez osobę pełniącą funkcję publiczną i uzależnienia od nich zatrudnienia w biurze poselskim. W śledztwie przesłuchano ponad 150 osób. Pod koniec czerwca łódzka prokuratura okręgowa oskarżyła radnego sejmiku województwa łódzkiego i działacza Samoobrony Jacka P. m.in. o nakłanianie Krawczyk do przerwania ciąży i narażenie życia kobiety. Ponadto Jacek P. oskarżony jest o usiłowanie poplecznictwa, a tym samym utrudnianie śledztwa. Grozi mu kara do 8 lat więzienia. Zarzuty postawiono także byłemu działaczowi Samoobrony z Myślenic Franciszkowi I. i byłemu działaczowi tej partii z Tomaszowa Mazowieckiego Pawłowi G. Franciszek I. jest podejrzany o poplecznictwo i podżeganie do składania fałszywych zeznań, a Pawłowi G. zarzuca się grożenie śmiercią Krawczyk i poplecznictwo. Grozi im kara do 5 lat więzienia.