Do wypadku doszło ok. godz. 6.30 w miejscowości Kamieńsk na skrzyżowaniu "jedynki" i drogi prowadzącej od niej do Bełchatowa. Kierowca samochodu ciężarowego nie zdążył wyhamować i uderzył w bok autobusu przewożącego pracowników Elektrowni Bełchatów SA, a nie jak informowała wcześniej policja - Kopalni Węgla Brunatnego Bełchatów. - Był to autobus pracowniczy nr 593 wiozący pracowników w okolic Radomska, Kamieńska i Gorzkowic do elektrowni w Rogowcu k. Bełchatowa - powiedziała asystentka dyrektora elektrowni ds. informacji Magdalena Kula. Do zderzenia doszło przy włączonej sygnalizacji świetlnej. Dotychczas nie ustalono, jakie światła były na skrzyżowaniu w chwili, gdy zdarzył się wypadek. Osoby zgromadzone na miejscu zdarzenia mówiły dziennikarzom, że to ciężarówka prawdopodobnie przejechała na czerwonym świetle. Oba pojazdy zjechały na pobocze jezdni w kierunku Katowic, ale nie przewróciły się. - Ciężarówka uderzyła dokładnie w środek boku autobusu, więc jest on niemal złamany na pół - powiedział oficer prasowy KPP w Radomsku Robert Chrząstek. Po zderzeniu na jezdnię wypadły m.in. fotele z autobusu i skrzynki z butelkami po piwie, które wiozła ciężarówka. Policja zabezpieczyła tachografy ciężarówki i autobusu oraz dokonała wstępnych oględzin obu pojazdów. Na razie nie ustalono, czy samochody były sprawne i czy ich kierowcy byli trzeźwi. W wypadku zginęło siedem osób - wszystkie były pasażerami autobusu wiozącego pracowników Elektrowni Bełchatów SA w Rogowcu k. Bełchatowa. Według policji, rannych zostało 25 osób - kierowcy obu pojazdów biorących udział w wypadku i pozostali pasażerowie autobusu. Straż pożarna twierdzi, że rannych było 26 osób. Do szpitali w Piotrkowie Trybunalskim, Radomsku i Bełchatowie, gdzie trafiły ofiary wypadku dotarły 24 osoby. Do szpitala w Radomsku przewieziono ośmiu rannych. Siedem osób pozostało w szpitalu, dwie z nich w stanie ciężkim są operowane. Jedna ofiara wypadku jest leczona ambulatoryjnie. Szpital w Bełchatowie przyjął 11 osób poszkodowanych w wypadku, które doznały obrażeń głowy, klatki piersiowej i kończyn, większość z nich jest w stanie ciężkim. Dwie osoby będą operowane na oddziale neurochirurgicznym. Do piotrkowskiego szpitala przewieziono 5 osób, cztery zostały hospitalizowane; jedna z nich w stanie ciężkim przebywa na oddziale intensywnej terapii. Odcinek drogi, na którym doszło do wypadku był przez kilka godzin zablokowany. Pracownicy Elektrowni Bełchatów zamierzają oddać krew dla swych poszkodowanych kolegów. - Obecnie organizuje się grupa osób, którzy są honorowymi dawcami krwi i tych, którzy wcześniej nie oddawali krwi. Pojadą oni do centrum krwiodawstwa w Bełchatowie, aby oddać krew dla kolegów - poinformowała Magdalena Kula. Dodała, że dyrekcja elektrowni na pewno wspomoże ofiary wypadku i ich rodziny; rodzaj pomocy zostanie ustalony w ciągu najbliższych kilku dni. To już drugi tragiczny wypadek w tym miejscu. Kilka tygodni temu, zginęła 40-letnia kobieta. Wówczas także TIR zderzył się z autobusem.