Reklama

Łódzkie: W schronisku znęcają się nad psami. "Tutaj dzieje się tragedia"

Aktywiście z fundacji Mondo Cane i Liberandum pojawili się w czwartek przed schroniskiem w Wojtyszkach, by odebrać 250 zaniedbanych psów. Nie wpuszczono ich jednak do środka. Na miejscu interweniowała policja. Przedstawiciele fundacji twierdzą, że w obiekcie od lat dochodzi do znęcania się nad zwierzętami. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Ostrowie Wielkopolskim.

- Jesteśmy pod schroniskiem-mordownią w Wojtyszkach. Nie zostaliśmy dzisiaj wpuszczeni, żeby odebrać ponad 200 zwierząt, które zostały zakwalifikowane do odbioru ponieważ w tym miejscu się nad nimi znęcano - przekazano w nagraniu umieszczonym na stronie fundacji Mondo Cane. Dodano, że odebranie psów uniemożliwia właścicielka placówki. 

Koszmar zwierząt w Wojtyszkach trwa od 20 lat

Fundacja od kilku dni publikuje w swoich mediach społecznościowych zdjęcia ze schroniska i opisuje w jakich warunkach żyją tam zwierzęta. 

"Wojtyszki to od 20 lat synonim wszystkiego co najgorsze, swego czasu było to największe 'schronisko' w Europie. Postarajmy się razem zakończyć ten proceder zarabianiu na nieszczęściu" - napisano w jednym z postów. 

Reklama

Jak dodają aktywiści, do schroniska cały czas przyjeżdżają nowe psy. "Zrobimy, co tylko się da, żeby formalnie schronisko zostało zamknięte, ale nie leży w naszych kompetencjach, mamy nadzieję, że po opróżnieniu przez nas Wojtyszek to się skończy. Ale nie możemy Wam tego obiecać" - dodano. 

Znęcanie się nad zwierzętami. Prokuratura prowadzi śledztwo

Śledztwo w sprawie schroniska prowadzone jest Prokuraturę Okręgową w Ostrowie Wlkp., a dotyczy podejrzenia znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad kilkoma tysiącami zwierząt. Proceder miał trwać od 2017 r.

W grudniu 2022 r. prokuratura w Ostrowie Wlkp. wszczęła drugie śledztwo w sprawie, ponieważ zdaniem organizacji w schronisku nadal dochodzi do znęcania się nad zwierzętami.

W ubiegłym tygodniu oględziny w schronisku dotyczące dobrostanu zwierząt prowadziła ostrowska prokuratura. Przy tej okazji aktywistom udało się zabrać stamtąd ponad setkę czworonogów. W czwartek organizacje wróciły do Wojtyszek po pozostałe 250 psów, ale ich nie wpuszczono. 

Policjanci nie podjęli działań

O pomoc zwrócono się do ostrowskiej prokuratury i sieradzkiej policji. Prokuratura Okręgowa w Ostrowie Wlkp. poinformowała działaczy, że zwierzęta można odebrać w trybie administracyjnym Ustawy o ochronie zwierząt art. 7 ust.3.

Zgodnie z brzmieniem wskazanej ustawy "w przypadkach niecierpiących zwłoki, gdy dalsze pozostawanie zwierzęcia u dotychczasowego właściciela lub opiekuna zagraża jego życiu lub zdrowiu, policjant, strażnik gminny lub upoważniony przedstawiciel organizacji społecznej, której statutowym celem działania jest ochrona zwierząt, odbiera mu zwierzę, zawiadamiając o tym niezwłocznie wójta (burmistrza, prezydenta miasta), celem podjęcia decyzji w przedmiocie odebrania zwierzęcia".

Na miejsce zdarzenia przyjechali policjanci z Sieradza i Błaszek, ale nie podjęli działań umożliwiających wejście na teren schroniska. - Twierdzą, że potrzebują od prokuratury wyraźnych dyspozycji w sprawie. Ponieważ nic nie dostali, więc odjechali - przekazał pełnomocnik stowarzyszenia.

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: schronisko w Wojtyszkach | zaniedbany pies

Reklama

Reklama

Reklama