4-letni chłopiec zaginął w poniedziałek po godzinie 20.00. Wyszedł ze swojego domu w gminie Pabianice. Rodzice malca tłumaczyli, że tylko na chwilę stracili go z oczu. Policjanci natychmiast rozpoczęli poszukiwania dziecka. Kilkunastu funkcjonariuszom pomagali także żołnierze Wojskowej Obrony Terytorialnej. Zbliżał się zmierzch, a 4-latka w pobliżu domu nigdzie nie było. "Nikt nie wiedział, w jakim kierunku poszedł chłopiec. Dyżurny natychmiast przekazał patrolom informację o rysopisie dziecka" - relacjonowała aspirant Sidorko. Po niespełna godzinie w wysokiej trawie policjanci i rodzice zauważyli poszukiwanego. Dziecko było 1,5 kilometra od domu. 4-latek wrócił do najbliższych. Nic się nie stało, jest cały i zdrowy.