Jak wyjaśniła Agnieszka Kulawiecka, do zdarzenia doszło w miniony wtorek (20 października) w godzinach popołudniowych. Matka z dwoma synami, w wieku czterech i siedmiu lat, przyjechała samochodem pod swój dom. Kiedy wysiedli z auta, nagle przez otwartą furtkę z posesji obok wybiegły cztery psy, które ich zaatakowały. Jeden z czworonogów ugryzł czteroletniego chłopca. Z pomocą zaatakowanym osobom pospieszył ojciec dzieci, który odgonił agresywne zwierzęta. Chłopiec odniósł kilka ran podudzia. Mężczyzna o zaistniałej sytuacji próbował porozmawiać z właścicielem psów, ale - jak się okazało - był on pijany i nie zdawał sobie sprawy z zagrożenia. Chłopcu udzielona została pomoc medyczna w łaskim oraz łódzkim szpitalu. Policja ustaliła, że psy nie mają aktualnych szczepień. Powiadomiono inspektorat weterynarii oraz stację epidemiologiczną. Do trzech lat więzienia Postępowanie w sprawie narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu prowadzi wydział dochodzeniowo-śledczy sieradzkiej komendy policji. Właścicielowi psów grozi kara do trzech lat więzienia. - Ponadto na właścicielu psa spoczywa obowiązek szczepienia psów, który wynika z ustawy o ochronie zdrowia zwierząt oraz zwalczaniu chorób zakaźnych zwierząt. Niedopełnienie tego obowiązku zagrożone jest grzywną, karą aresztu lub ograniczenia wolności - zaznacza Kulawiecka. Jednocześnie podkreśla, aby pamiętać, że za zachowanie psa zawsze odpowiada jego właściciel. Zwraca uwagę, że skutki zachowań psów wynikają najczęściej z błędów popełnianych przez ludzi - np. chowanie nieodpowiedniej rasy psa w domu, nieprzestrzeganie terminów szczepień, niewłaściwe warunki bytowe, brak szkoleń i dyscypliny. - Jeżeli jest się właścicielem psa, należy pamiętać, że brak wyobraźni może doprowadzić do tragedii - mówi.