Doniesienie złożył łódzki biznesmen, który twierdzi, że firma Grabek Industry, należąca do Anny G., wyłudziła od Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska w sumie 10 milionów złotych i wykorzystała je niezgodnie z przeznaczeniem. W zgierskiej części łódzkiej specjalnej strefy ekonomicznej za te pieniądze miał powstać zakład utylizacji odpadów poubojowych, a tymczasem budowana jest fabryka żelatyny. Zresztą jej los stoi teraz pod znakiem zapytania, bo niewykluczone, że inwestycja jest samowolą budowlana. Tę sprawę rozpatruje właśnie Naczelny Sąd Administracyjny. Tymczasem sam "król żelatyny" - Kazimierz G. od kilku dni przebywa w areszcie. Trafił tam na trzy miesiące. Biznesmena podejrzewa się o to, że rękami podstawionych przez siebie trzech ludzi doprowadził do bankructwa fabryki żelatyny w Brodnicy i wyłudził półtora miliona złotych kredytu bankowego. Jeżeli zarzuty się potwierdzą, grozi mu do dziesięciu lat więzienia. Wcześniej toruński sąd aresztował także na 3 miesiące trzech członków byłego zarządu brodnickiej fabryki żelatyny.