Na razie koronerów jest trzech. Dyżurują na zmianę. Na wezwanie od dyspozytora czekają w domach, do zgonów pojadą własnymi samochodami i to tylko wtedy, kiedy wzywający będą pewni, że pacjent nie żyje. Na wszelki wypadek jednak koronerzy zostali wyposażeni w zestawy do pierwszej pomocy. Po wystawieniu dokumentu o zgonie muszą odebrać zaświadczenie od rodziny zmarłego, że nie oferowali usług firm pogrzebowych.