Według nie potwierdzonych informacji, była to prywatna maszyna, pilot należał do aeroklubu w Krakowie. W śmigłowcu był tylko pilot. - Do zdarzenia doszło tuż przed godz. 10 na drodze z Wielgomłynów do Kruszyny. Awaryjnie lądujący śmigłowiec uderzył o asfaltową jezdnię i przełamał się na pół - poinformowała nadkom. Elżbieta Ratajczyk z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. Na miejscu tragedii jest straż pożarna i ekipa dochodzeniowa policji. Z tego co, mówią świadkowie wynika, że maszyna miała wcześniej kłopoty z silnikiem. Pilot usiłował wylądować na drodze i najprawdopodobniej wtedy właśnie doszło do katastrofy. Śmigłowiec nie zapalił się, ale z rozbitego baku wylało się na paliwo, które teraz neutralizują strażacy. Katastrofa śmigłowca spowodowała utrudnienia na trasie Radomsko-Włoszczowa. Policja zorganizowała objazdy.