Od kilku dni w sieci pojawiają się zapowiedzi otwarcia dużej dyskoteki położonej w regionie łódzkim. Potwierdził to w czwartek menedżer lokalu, który zastrzegł sobie anonimowość. Zapewnił, że sobotnia zabawa, o ile do niej dojdzie, będzie bezpieczna dla uczestników. - To jest pewne, jak już otworzymy klub, to wszystko będzie w ścisłym rygorze sanitarnym - zapewnił. Na społecznościowym profilu lokalu jest kilka przypomnień, m.in o obowiązku zakrywania nosa i ust podczas zabawy, obowiązkowej dezynfekcji rąk i zachowaniu dystansu społecznego w dyskotece. "Zarażajmy się, ale tylko uśmiechem oraz pozytywną energią" - napisano na profilu klubu. "Ludzie wszędzie chodzą. Tam się nie zarażają?" Na pytanie, czy uczestnikom sobotniej zabawy nie grozi zakażenie koronawirusem, menedżer odpowiedział, że są placówki, które działają pomimo obostrzeń w związku pandemią. - A sklepy, markety, "kserówki" (punkty ksero - red.), stoki? Ludzie wszędzie chodzą, krążą. Tam się nie zarażają? - pytał. - Wiadomo, jest stan epidemii, ale jak jest stan epidemii i rząd zamyka działalności, to powinien je wesprzeć. Ja nie dostałem żadnej zapomogi - podkreślił. - Mam mnóstwo kosztów stałych, które co miesiąc ponoszę. Mam towar, którego termin przydatności upływa w lutym. Proszę się postawić na moim miejscu - mówił menadżer dyskoteki w Łódzkiem. "Jeżeli rząd się teraz ugnie, to znowu będziemy mieli wzrost zakażeń" Na niebezpieczeństwo otwarcia niektórych branż w tej fazie pandemii wskazują naukowcy. - Jeżeli rząd się teraz ugnie pod wszystkimi naciskami ekonomicznymi, to znowu będziemy mieli wzrost zakażeń - powiedział wirusolog prof. Włodzimierz Gut. Od początku pandemii specjaliści przestrzegają szczególnie przed przebywaniem w tłumie w pomieszczeniach, gdzie ludzie są szczególnie narażeni na zakażenie koronawirusem. Łódzka policja wie o planowanym otwarciu dyskoteki. - Obecne przepisy wskazują, że taki lokal ma być zamknięty - podkreśla asp. sztab. Radosław Gwis z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. - Osoba, która go otworzy popełni wykroczenie. Policjanci będą reagować, ale teraz trudno przewidzieć, co tam się będzie działo" -zapewnia. "My, jako policjanci pomagamy inspektorom sanitarnym wyegzekwować przepisy - wyjaśnił Gwis.