Jak informuje policja do zdarzenia doszło we wtorek. Około południa dyżurny policji odebrał zgłoszenie o dziecku siedzącym na skraju jezdni jednej z tomaszowskich ulic. Na miejscu funkcjonariusze zastali przechodniów, którzy zwrócili uwagę na małego chłopca bawiącego się w kałuży. Okazało się, że 2-letnie dziecko przebywało tam bez żadnej opieki. Policjanci ustalili, że chłopiec wyszedł z oddalonego o 50 m żłobka. Malec prawdopodobnie wykorzystał chwilowe zamieszanie podczas przechodzenia dzieci do innej sali. Dzięki zainteresowaniu przechodniów dziecku nic się nie stało. Całe i zdrowe wróciło do swoich opiekunów. Tomaszowscy policjanci prowadzą w tej sprawie postępowanie.