Jak przekazał prok. Kopania, 33-latek spowodował pożar domu i trzech zaparkowanych w pobliżu budynku samochodów. - Do podpalenia doszło w czasie, gdy obecne w nim (domu - red.) rodzeństwo podejrzanego spało - dodał. W rozmowie z Radiem Łódź, które jako pierwsze poinformowało sprawie, rzecznik tłumaczył, że do tragedii nie doszło, tylko dlatego że obecny w domu kot obudził jedną z kobiet, która wezwała straż pożarną i obudziła rodzeństwo. Podpalił też trzy auta - Ogień zaczął rozprzestrzeniać się z dwóch pomieszczeń, w których wylano substancje łatwopalne, a następnie je podpalono. W podobny sposób zostały podpalone zaparkowane nieopodal trzy samochody. Dwa z nich należały do sióstr 33-latka, jeden do matki - powiedział.Mężczyźnie przedstawiono zarzuty sprowadzenia pożaru i usiłowania zabójstwa trzech osób. Grozi mu dożywocie. Został aresztowany na trzy miesiące.