Bez problemów można przejść ze szkoły do hali i dalej do kawiarenki, gdzie jest alkohol. Przechodzi się przez takie nieduże wejście i od razu na halę - mówi jeden z uczniów. Dyrektor gimnazjum mówi, że nie obawia się bliskości kawiarenki i dodaje, że nie ma wpływu na to, co dzieje się w hali, bo to osobny budynek i osobna administracja. Kawiarenka jest czynna od 14, czyli wtedy, kiedy uczniowie są po lekcjach - mówi dyrektorka. Zupełnie inaczej patrzą na to opiekunowie dzieci. - Nie powinno być alkoholu, jedno z drugim się kłóci - mówią. Właściciel kawiarenki nie miał problemów z uzyskaniem koncesji na sprzedaż alkoholu. Jak twierdzi: "Złożyliśmy wniosek, otrzymaliśmy zgodę, działamy do dzisiaj". Rzecznik urzędu miasta tłumaczy, że w Bełchatowie nie ma minimalnej odległości punktów sprzedaży alkoholu od szkół. - Nie ma żadnych uchybień dotyczących wydania pozwolenia na sprzedaż napojów alkoholów w kawiarni hali "Energia" - tłumaczy Beata Kwiecińska. Wszystko jest więc zgodne z prawem, ale pozostaje pytanie, czy alkohol i szkoła to dobre połączenie.