Lekarze nie wykluczają, że dzieci mogły podtruć się tlenkiem węgla. Do przedszkola wezwano strażaków, którzy jednak nie wykryli tego zabójczego gazu. - Tlenku węgla nie było, ale przed przyjazdem naszej jednostki wszystkie pomieszczenia zostały przewietrzone. Dlatego też po zamknięciu okien pomiary zostaną powtórzone - poinformował rzecznik wojewódzkiego komendanta straży pożarnej w Łodzi Arkadiusz Makowski. Dodał, że dzieci są przewożone na badania do szpitali w Wieluniu i Kępnie. W transporcie mają być wykorzystane m.in. dwa śmigłowce. - Wszystkie dzieci są przytomne - powiedział Makowski.