W niedzielne popołudnie w piaskownicy, na placu zabaw przy jednym z bloków w centrum Głowna bawiło się trzech chłopców: 10-latek, ośmiolatek i pięciolatek. "Na dzieci zerkała co chwilę siedząca blisko mama średniego z chłopców" - czytamy. W pewnym momencie między dziećmi doszło do nieporozumienia. Najmłodszy z kolegów miał naśmiewać się z 10-latka. Zdenerwowany chłopiec wrócił do mieszkania, do którego, jak się okazało, poszedł po nóż, a następnie wrócił na plac zabaw i zadał pięciolatkowi trzy ciosy nożem. Chłopiec został przewieziony do szpitala. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. "Prokuratura Rejonowa w Zgierzu nadzoruje postępowanie w sprawie narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu poprzez osobę, na której ciąży obowiązek opieki" - mówił w rozmowie z "Dziennikiem Łódzkim" Tomasz Szczepanek z Prokuratury Okręgowej w Łodzi. O zdarzeniu został poinformowany sąd rodzinny. Jak ustalił "Dziennik Łódzki", w rodzinie 10-latka policja nigdy wcześniej nie interweniowała. Rodzina chłopca nie miała także założonej tzw. niebieskiej karty.