- Udało nam się znaleźć chętnych. W umowie zobowiązali się, że odbiorą od nas wszystko i zapłacą gotówką - mówi rzecznik straży Radosław Kluska. A pieniądze trafią do depozytu sądowego, który może zadecydować o jego przepadku na poczet przyszłych kar. Temat jest poważny, bo nielegalny handel dla uczciwych przedsiębiorców - jak sami przyznają - jest zabójczy. Walkę z procederem ułatwiło właśnie rekwirowanie towaru.