Od czasu, kiedy James Bond zażyczył sobie słynne wstrząśnięte, choć niemieszane Martini, zaczęliśmy zwracać uwagę na sposób, w jaki przyrządza się drinki. Już sama ulica Piotrkowska ze swoimi klubami stwarza możliwość wyruszenia w niezwykłą podróż, w której niczym w stolicach światowej rozrywki, można się rozkoszować najbardziej wymyślnymi koktajlami. W Łodzi można spotkać wielu mistrzów w tym fachu, a imprezowicze często zmieniają swoje gusta. Barman, to nie tylko sprzedawca drinków. Oprócz wiedzy, doświadczenia i wyczucia smaku musi być także dobrym znawcą ludzi. Okazuje się, że łodzianie wcale nie są gorsi, od królów koktajli z Ameryki. - Staram się wyczuwać klientów. Wymyślam różne sztuczki, przyozdabiam drinki, albo robię koktajl z twisterem, czyli czymś zwracającym uwagę. Ostatnio raczę klientów "Krwawym Mózgiem". Drink wygląda naprawdę ciekawie i kolorowo - zapewnia Andrzej Mirski, barman z Łodzi Kaliskiej. Gwiazdy w szkle Łodzi nie omijają światowe trendy. Po modzie na mojito z limonką, przychodzi czas na kolejne kompozycje. Ulubieniec modelek i gwiazd "Cosmopolitan", zagościł teraz w łódzkich barach. Jego receptura narodziła się w latach 80. w Nowym Jorku, ale światową karierę zrobił, kiedy zdjęcie Madonny delektującej się tym drinkiem obiegło cały świat. - Żeby zrobić "Cosmopolitan" wystarczy wódka, likier pomarańczowy, sok z limonki i żurawiny oraz skórka pomarańczowa do ozdoby. Coraz więcej osób pyta nas o konkretne drinki. Niektórzy klienci nawet sami podają recepturę. Pracuję w Kaliskiej od siedmiu lat i wiele się przez ten czas zmieniło. Kiedyś piło się piwo i czystą, teraz łodzianie stawiają na fantazyjne szoty i drinki, które znają z kolorowych seriali - mówi Andrzej Mirski. Łodzian kusi też klimat Hawany, czyli po prostu "Cuba Libre". Koktajl powstał na początku XX wieku, kiedy na wyspie toczyła się wojna amerykańsko-hiszpańska. Połączono w nim dwa charakterystyczne dla zwaśnionych stron napoje. Po stronie Amerykanów królowała Coca-Cola, natomiast w szeregach kubańskich znalazł się syn znanego producenta rumu, Emilito Bacardi i wkrótce trunek ten zdobył ogromną popularność. "Cuba Libre" łączy w sobie oba napoje i dzięki swojej prostocie zdobywa serca kolejnych łodzian. - Kiedyś z colą piło się tylko wódkę. Teraz coraz częściej zamiast "czystej" nalewam rum. "Cuba Libre" najczęściej zamawiają jednak panowie - mówi Mirski z Łodzi Kaliskiej. Prawdziwek z Łodzi Łódź także ma swojego drinka. "Wódka po Barmańsku" to typowo łódzka specjalność. Kto go wymyślił nie wiadomo, ale receptura jest prosta. - Wódka na kruszonym lodzie z dodatkiem soku z cytryny, syropu cukrowego i szczyptą cynamonu. Ten drink nie traci na popularności, a w karnawale robimy ich po kilkadziesiąt dziennie - zapewnia Mirski. Niektórzy mówią, że "Wódka po barmańsku" doskonale oddaje atmosferę naszego miasta. Coś w tym jest, bo obcokrajowcy, którzy rezydują w Łodzi, oprócz tradycyjnej żubrówki z sokiem jabłkowym, najczęściej wybierają właśnie łódzki koktajl. Łodzianie zawsze byli znani z dobrych lokali, teraz słyną też jako znawcy światowych trendów i modnych koktajli. Joanna Barczykowska